Kobiety koczujące w obozowisku na granicy polsko-białoruskiej w miejscowości Usnarz Dolny
Kobiety koczujące w obozowisku na granicy polsko-białoruskiej w miejscowości Usnarz Dolny fot. Viktor Tolochko/SPUTNIK Russia/East News
Reklama.
Na granicy polsko-białoruskiej przebywają obecnie m.in. małe dzieci, osoby niepełnoletnie, kobiety w ciąży. Pięcioro ludzi zmarło, w tym – szesnastoletni chłopiec. A przynajmniej o tylu wiemy. Tymczasem rząd PiS nie dopuszcza do tych ludzi nawet lekarzy.
Grupa medyków, którzy przysięgali ratować ludzie zdrowie i życie, usiłują zmienić tę sytuację. Używają hasztagu #MedycyNaGranicy.
"Mamy ludzi, sprzęt, niezbędne środki i umiejętności. Chcemy działać apolitycznie, w ramach ustanowionego prawa. Uważamy, że każdy człowiek niezależnie od pochodzenia, wyznania czy życiowej sytuacji ma niezbywalne prawo do otrzymania pomocy medycznej w chwili, gdy jego życie znajdzie się w niebezpieczeństwie" - mówią o sobie.
24 września medycy zwrócili się do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z prośbą o umożliwienie wjazdu na teren objęty stanem wyjątkowym. Po pięciu dniach otrzymali odpowiedź odmowną.
Medycy nie zamierzają się poddać i zachęcają do wsparcia ich postulatów. Akcję #medycynagranicy poparli już między innymi: Jurek Owsiak, Agnieszka Holland, Martyna Wojciechowska czy Adam Bodnar.
Działania grupy medyków, którzy usiłują otrzeć z pomocą do migrantów, można śledzić za pośrednictwem następujących kanałów w mediach społecznościowych:
Czytaj także: