W miniony weekend na lotnisku Bemowo odbył się koncert Maty. Młody raper zgromadził przed sceną tysiące fanów i fanek. Jakub Żulczyk skomentował to muzyczne wydarzenie, podkreślając: "Czy się komuś podoba, czy nie, Mata i Bedoes są głosami tego pokolenia".
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
2 października w stolicy Mata zagrał koncert, promując swoją drugą solową płytę "Młody Matczak". Jej oficjalna premiera miała miejsce dzień wcześniej, ale krążek już w przedsprzedaży zdążył się pokryć podwójną platyną.
Podczas występu nie zabrakło hitu pt. "Patoreakcja", w którym artysta rapuje "Je*** Telewizję Polską, Jacek Kurski ch** ci w dziąsło". W sobotę w Warszawie tłum głośno śpiewał tę część piosenki, a w przerwach między utworami skandował "Je*** PiS". Na scenie w charakterze gości pojawili się także: Young Leosia, Quebonafide i Malik Montana.
Za pośrednictwem Facebooka, udanego show Macie pogratulował pisarz i scenarzysta Jakub Żulczyk. Wspomniał także o jego ojcu profesorze Marcinie Matczaku.
"Nie byłem wczoraj na koncercie Maty, ale liczby (i wrzucone na Youtube relacje z telefonów) mówią same za siebie. 42k ludzi na solowym koncercie - nie wiem, czy w historii polskiej muzyki jest dużo porównywalnych eventów" – zaczął Żulczyk.
"Wielkie gratulacje dla Maty i jego wydawców, których miałem okazję poznać jakiś czas temu, gdy prowadziłem spotkanie z Bedoesem na premierze jego ostatniej solowej płyty" – kontynuował pisarz.
"Czy się komuś podoba, czy nie, Mata i Bedoes są głosami tego pokolenia, teraźniejszością polskiej muzyki a do tego potwornie utalentowanymi, odważnymi i wrażliwymi chłopakami, i żadne starcze pohukiwania panów krytyków i felietonistów tego nie zmienią (jako i pan tata Maty, dziwnie i niepotrzebnie próbujący syna bez przerwy upupiać i usprawiedliwiać, no ale to już ich - obu Matczaków - własna sprawa)" – stwierdził.
Ta publikacja Żulczyka podzieliła internatów. Choć wiele osób komentujących zgadzało się z opinią pisarza, to znaleźli się też tacy, którzy krytycznie podeszli do jego oceny raperów. "Z tym głosem pokolenia to Pana trochę poniosło", "To pokolenie umie mówić samo za siebie", "Mata - tak. Bedoes - nie" – pisali.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut