Od kilkunastu tygodni sytuacja przy granicy z Białorusią jest dość gorąca. Polski rząd kategorycznie odmawia wpuszczenia do kraju uchodźców, którzy potrzebują pomocy. Dodatkowo oliwy do ognia dolewa rzeczniczka SG, która swoim aroganckim zachowaniem i kłótniami z dziennikarzami ściągnęła na siebie całą uwagę mediów.
Anna Michalska to rzeczniczka Straży Granicznej. To formacja, w której procentowo pracuje najwięcej kobiet. O tym, na stronie internetowej SG, informowała pod postem sama rzeczniczka.
"Niemal co czwarty funkcjonariusz Straży Granicznej to kobieta. Od maja ubiegłego roku w szeregach SG jest pierwsza w historii formacji kobieta generał" – czytamy we wpisie sprzed roku.
Ostatnimi czasy o Michalskiej zrobiło się szczególnie głośno za sprawą dialogu, jaki prowadziła z dziennikarzami ws. sytuacji przy granicy z Białorusią.
Na granicy koczują emigranci, którzy starają się o uzyskanie azylu w Polsce. Polski rząd jednak co chwila odsyła ich z powrotem poza granice. Doprowadziło to do licznych protestów, gdzie ludzie domagają się okazania uchodźcom choć odrobiny człowieczeństwa. Apelowała też Unia Europejska.
Rzeczniczka SG ściągnęła z kolei na siebie uwagę mediów swoimi wypowiedziami. A raczej częstym skutecznym unikaniem odpowiedzi, o czym pisaliśmy w naTemat. Michalska, na pytanie dziennikarki TVN24, jakie są losy emigrantów, odpowiedziała pytaniem: ""A po co pani ta informacja?".
Zważywszy na to, że rolą dziennikarza jest przekazanie rzetelnej informacji, odpowiedź rzeczniczki, która taką informację powinna właśnie zapewnić, wydaje się być conajmniej kuriozalna. Zwłaszcza w świetle tego, że wprowadzony został stan wyjątkowy, który uniemożliwia reporterom pojechanie na teren przygraniczny. Michalska jest zatem jedynym źródłem wiedzy ws. obecnej sytuacji.
Sama Michalska chętniej rozmawiała na te tematy z pracującą dla Telewizji Polskiej Magdaleną Ogórek, żaląc się na komentarze pod adresem SG.
– Funkcjonariuszom Straży Granicznej jest przykro, kiedy widzą taką fale hejtu, zwłaszcza, że trafia on także w ich rodziny – powiedziała w rozmowie z byłą polityk, a obecną dziennikarką, rzeczniczka podczas czwartkowego cyklu "Prosto z sejmu" w Południowej Loży Radiowej.
Michalska opowiadała również, że obecnie SG ma wyjątkowo dużo pracy, czego zdaje się nie doceniać większość społeczeństwa.
– Jest wyjątkowo ciężko, przez 12 godzin służby musimy być skoncentrowani na działaniach, w nocy jest wyjątkowo niebezpiecznie, są podrzucane różne rzeczy, ostatnio coś, co przypominało ładunek wybuchowy – mówiła ppor. Michalska. - Nigdy nie wiadomo ile będzie prób nielegalnego przekroczenia granicy, czy będziemy musieli podjąć akcję reanimacyjną, czy będą dzieci, które przewozimy do szpitala lub ośrodków i nie wiemy jakich prowokacji możemy się spodziewać ze strony Białoruskiej.
Sytuacja przy granicy faktycznie jest bardzo napięta. Z kolei w sobotę pod Komendą Główną Straży Granicznej w Warszawie doszło do protestu.Ludzie apelowali, aby udzielić azylu przebywającym przy granicy rodzinom z dziećmi. Nic więc dziwnego, że wszystkie oczy zwrócone są teraz na Michalską.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut