Wypuszczone 17 września "Squid game" jest jednym z najpopularniejszych seriali w historii Netflixa. W Paryżu powstał nawet tymczasowy sklep dla fanów produkcji, w kolejce do którego doszło do brutalnej bójki.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
"Squid game" to jeden z najpopularniejszych seriali Netflixa, który w Polsce jest na liście Top 10 numerem 1 już od paru tygodni. Brutalny serial koreańskiej produkcji zachwycił widzów na całym świecie, którzy nie mogę się doczekać oficjalnego potwierdzenia następnego sezonu.
W związku z popularnością serialu w Paryżu powstał specjalny tymczasowy sklep (tzw. pop-up). Fani "Squid game" czekali godzinami w ponad 200-metrowej kolejce. W pewnym momencie osoby stojące Rue d’Alexandrie zaczęły się awanturować, co przerodziło się w bójkę. Na nagraniach wygląda to dość brutalnie.
Nie wiadomo, dlaczego doszło do wspomnianej sytuacji – być może zawiniła irytacja i zmęczenie spowodowane staniem w długiej kolejce. Sklep był czynny zaledwie przez dwa dni i umożliwiał doświadczenie podobnych wrażeń (w bezpiecznych warunkach) do bohaterów serialu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut