W sobotę odbyły się manifestacje nauczycieli, pracowników oświaty oraz urzędników. Zgromadzeni przed gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki nauczyciele demonstrowali "w obronie wolnej szkoły". Z kolei pracownicy budżetówki przybyli przed resort rodziny i polityki społecznej niosąc na swoich sztandarach postulat "szacunku i godnej płacy".
W sobotę 9 października odbył się protest pracowników budżetówki, którzy postulują podniesienie pensji o 12 proc.
Demonstrację zorganizowali równie nauczyciele i pracownicy oświaty, sprzeciwiając się zmianą w edukacji
Zapowiedziano także protest studentów medycyny przed resortem edukacji
Protest nauczycieli i urzędników
Pierwszy rozpoczął się protest pracowników budżetówki przed budyniem Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej. Zgromadziło się tam około 200 osób, przedstawicieli ZUS-u, KRUS-u, inspekcji transportu drogowego, administracji różnych instytucji wymiaru sprawiedliwości, a także cywilni pracownicy wojska.
Głównym postulatem protestujących jest podwyżka wynagrodzenia o 12 proc. "Już wcześniej z innymi centralami postulowaliśmy 12 proc. podwyżki płac dla budżetówki. Rząd przewiduje 4,4 proc. wzrost funduszu wynagrodzeń i odmrożenie funduszu nagród i premii. To za mało! Wyszliśmy na ulice i domagamy się szacunku!" – podkreślają.
Z kolei zapowiadany przez prezesa ZNP Stanisława Broniarza protest nauczycieli miał stanowić wyraz sprzeciwu wobec "propozycji, które zawarte są w planach ministra edukacji narodowej". Słychać było m.in. okrzyki: "Czerwona kartka dla prezesa Czarnka".
– Sprzeciw i naszą dezaprobatę budzi po pierwsze radykalizm przedstawionych przez MEiN zmian – one dotyczą awansu zawodowego, pensum, czasu pracy nauczycieli, sfery ekonomii, wynagrodzeń, a jednocześnie nie zawierają w sobie żadnych działań na rzecz poprawy warunków pracy nauczyciela – przekazał prezes ZNP.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Edukacji zapowiedziało podwyżki dla nauczycieli nawet o tysiąc zł brutto. Jednak za tym miałyby iść inne zmiany. Resort Przemysława Czarnka chce, by liczba godzin, w których nauczyciele będą realnie prowadzili zajęcia, a więc tzw. godzin przy tablicy, wzrosła z 18 do 22. Do tego kolejne 8 godzin pracy nauczyciele przeznaczaliby dla dyrektorów, uczniów i rodziców.
Protest studentów medycyny
Na godzinę 15:00 swój protest zapowiedzieli także studenci medycyny. Zgromadzą się oni przed Ministerstwem Zdrowia. Jeszcze tego samego dnia na ulicę mają wyjść także studenci z Krakowa, Łodzi czy Zabrza. Chcą w ten sposób wyrazić solidarność z medykami, którzy od tygodni protestują w walce o wyższe wynagrodzenia.