W nocy z wtorku na środę rusza najlepsza koszykarska liga świata, NBA. 75. sezon w historii rozgrywek USA elektryzuje fanów basketu całego globu. Maciej Zieliński, legenda polskiej koszykówki, ocenił dla naTemat ruszający sezon. Wspominając m.in. o LA Lakers, Boston Celtics i zdolnym Polaku w NBA.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Maciej Zieliński legenda polskiej koszykówki. Urodził się w Wałbrzychu, swoją karierę rozpoczynał w Olsztynie, a życie i swoje największe sukcesy związał ze Śląskiem Wrocław.
Zieliński zadebiutował w Śląsku Wrocław w 1987 roku i pozostał mu wierny przez całą karierę, z przerwą na studia w USA w latach 1992-95.
Prywatnie oprócz Śląska jest wielkim fanem Boston Celtics.
Kto jest faworytem do wygrania mistrzostwa NBA?
Jako ich wieloletni kibic, chciałbym, żeby to było Boston Celtics. Na tytuł już zdecydowanie za długo czekam, od 2008 roku. A takich papierowych faworytów z pewnością będzie kilku.
Dużo mówi się o Lakersach. Zrobili paczkę z mocnymi nazwiskami.
Trochę grupa "emerytów", to nie będzie problem?
Zdecydowanie bardziej wolę określenie, że są to... bardzo doświadczeni gracze. Choć zgadzam się, że trudy sezonu mogą dopaść ten zespół i nagle się okaże, że więcej zawodników będzie się leczyć, niż biegać po parkiecie.
Russell Westbrook czy Carmelo Anthony, który bardziej pomoże w walce o tytuł LeBronowi?
Jednak stawiam na "Melo". To może być dobry pomocnik dla Jamesa. Ktoś, kto wniesie odpowiedni pierwiastek do Lakersów.
Obawiam się jednak, czy w zespole z tyloma znanymi nazwiskami, nie dojdzie do zgrzytów. Piłka jest tylko jedna.
Może być problem z zapanowaniem nad takim teamem. To największe ryzyko jakie widzę, poza wspomnianym zdrowotnym, jeśli mowa o LA Lakers w nowym sezonie.
A dodatkowo wszyscy będą im patrzeć na ręce.
Poważne granie zaczyna się od play-off, więc ten zespół pewnie będzie się rozkręcał. Mecze przedsezonowe nie były dla Lakers udane, ale o tym nikt nie będzie pamiętał, jeśli na koniec włożą coś do klubowej gabloty.
W przedsezonowych meczach z dobrej strony pokazało się za to Chicago Bulls. A może szykuje się powrót "Byków" na szczyt?
Póki co mam wrażenie, że wszyscy są zaskoczeni ich dyspozycją. Potencjał mają bardzo duży, zbudowali zespół w rozsądny sposób.
Chicago na pewno tęskni za sukcesem, trochę podobnie jest w przypadku Bostonu.
Ale czy będzie ich stać na walkę o tytuł? Jeszcze raz podkreślę, że granie przed sezonem, to głównie próby znalezienia optymalnego ustawienia, szukanie taktycznych kruczków.
Jeśli Bulls przełożą dyspozycję na ligę, wtedy przekonamy się faktycznie, jaka jest ich siła. Na razie zrobili dobre wrażenie.
Milwaukee Bucks stać na obronę tytułu?
Teoretycznie trudniej jest obronić pierścień niż go zdobyć. Ja nie wierzę, że Bucks drugi raz z rzędu zostaną mistrzami. Nie przekonują mnie na tyle.
A co z Polakiem NBA, jesteśmy na to za koszykarsko za słabi?
Obecnie naszą największą nadzieją jest Aleksander Balcerowski. Mam wrażenie, że coraz poważniej puka do bram koszykarskiego nieba. Poza nim nie widzę nikogo, kto mógłby aktualnie aspirować z Polski do NBA.
Czemu tak jest? To chyba kwestia szkolenia, nie mamy się czym pochwalić. Olek zrezygnował z tegorocznego draftu, zrobił dobry ruch, przeniósł się do klubu, w którym gra. On potrzebuje regularnych występów i wtedy będzie mógł zaatakować NBA.
Trzymam za niego mocno kciuki. Myślę, że po sezonie będzie gotowy.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut