Nokaut w walce o Superpuchar Polski. Triumfator Ligi Mistrzów bez szans w szlagierze
Krzysztof Gaweł
20 października 2021, 22:46·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 października 2021, 22:46
Jastrzębski Węgiel pokonał w środę w Lublinie Grupę Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:18, 25:22, 30:28) i sięgnął po raz pierwszy w historii klubu po Superpuchar Polski. Mistrzowie kraju znów okazali się lepsi od klubowych mistrzów Europy i z pewnością będą faworytem do wygrania PlusLigi w sezonie 2021/2022. Kędzierzynianie na pewno nie powiedzieli ostatniego słowa.
Reklama.
Mistrzowie Polski kontra mistrzowie Europy i wielki rewanż za ostatni finał PlusLigi, w którym Pomarańczowi zdołali zaskoczyć faworytów i wyszarpać im złoto po znakomitej walce. Jakby było mało, jastrzębianie pozbawili rywali Benjamina Toniuttiego, mózgu najlepszej ekipy ostatniej Ligi Mistrzów. I w środę w Lublinie obie ekipy spotkały się po raz pierwszy w nowym sezonie, walcząc o pierwsze trofeum i przewagę nad rywalami.
Jastrzębski Węgiel mocno rozpoczął pojedynek, odepchnął kędzierzynian zagrywką od siatki, punktował w kontrach i prowadził już 9:4. Ale Trójkolorowi podjęli rękawicę, rozkręcali się długo, aż wreszcie weszli na właściwe obroty. Niestety było już za późno na uratowanie seta, ekipa JW prowadziła dzięki świetnej grze Trevora Clevenota i Tomasza Fornala (19:10), aż triumf w pierwszym secie zapewnił mistrzom Polski delikatną kiwką ten drugi (25:18).
Wicemistrzowie Polski i klubowi mistrzowie Europy odpowiedzieli pięknym za nadobne. Wzmocnili serwis, trafiali w ataku, a Aleksander Śliwka wespół z Kamilem Semeniukiem dali drużynie siłę w ofensywie. I Grupa Azoty ZAKSA zaraz odskoczyła na prowadzenie (12:11, 16:12). Wydawało się, że drugi set padnie łupem ekipy Gheorghe Cretu, ale serią zagrywek Jurij Gładyr doprowadził do remisu (18:18), a po chwili mistrzowie Polski zamknęli seta po jego ataku na środku siatki (25:22).
Kędzierzynianie znaleźli się pod ścianą, rzucili więc wszystkie siły na parkiet i walczyli o odwrócenie losów spotkania (9:7, 13:10). Zrazu szło bardzo dobrze, mistrzowie Polski popełniali sporo błędów, ale w końcu złapali swój rytm gry i doprowadzili do remisu (20:20). Szybko Jastrzębski Węgiel zyskał prowadzenie i kolejne piłki meczowe, Grupa Azoty ZAKSA broniła się dzielnie, aż Jurij Gładyr zamknął pojedynek zagrywką (30:28).
Dla Jastrzębskiego Węgla to pierwszy w historii klubu Superpuchar Polski i drugie z rzędu trofeum w polskiej siatkówce. Pomarańczowi wyrastają na wielkich faworytów PlusLigi, a Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma przed sobą bardzo wiele pracy, by zniwelować różnicę dzielącą ją od jastrzębian. Na razie zespół Andrei Gardiniego jest krok przed ekipą z Opolszczyzny.