
Legia Warszawa jest liderem grupy C Ligi Europy i jeśli nie przegra w czwartek w Neapolu, zdecydowanie zbliży się do awansu i występów w europejskich pucharach wiosną. Łatwo nie będzie, mistrzów Polski sprawdzi tym razem lider Serie A i jeden z faworytów rozgrywek. Pierwszy gwizdek na Stadio Diego Armando Maradona o godzinie 21:00.
REKLAMA
Legia Warszawa zawitała do Neapolu jako... piętnasta drużyna PKO Ekstraklasy. Mistrz Polski na krajowym podwórku jest antytezą zespołu, który występuje w europejskich pucharach. W lidze Wojskowi przegrali cztery z ostatnich pięciu meczów, w Lidze Europy wygrali po 1:0 ze Spartakiem Moskwa i Leicester City. SSC Napoli na odwrót - zawodzi w pucharach, ale błyszczy w Serie A.
Na krajowym podwórku Azzurri wygrali osiem z ośmiu rozegranych meczów, mają bilans bramek 19:3 i uciekają ligowej stawce w walce o wymarzone scudetto. Ekipa Piotra Zielińskiego - nie zagra w czwartek przez uraz - zawodzi jednak w LE. Remis 2:2 z Lisami, później porażka 2:3 ze Spartakiem na swoim boisku, to nie są wyniki na miarę siły piłkarzy Luciano Spalettiego.
– Cieszymy się, że jesteśmy w tym miejscu, czuć tutaj historię futbolu, odbywały się tu wielkie mecze. Zagramy z zespołem, który wygrał wszystkie mecze w lidze. My jesteśmy w takim miejscu w jakim jesteśmy. Dobrze się stało, że mamy taką odskocznię i okazję, by sprawdzić się z takim rywalem. Czerpiemy olbrzymią radość z miejsca w którym jesteśmy – zapewnia trener Czesław Michniewicz, nad którego głową wisi miecz.
I jeśli wyniki w pucharach nie będą tak dobre jak dotąd, zostanie zwolniony prędzej, niż może się spodziewać. W pogotowiu już czekają Stanisław Czerczesow i Jerzy Brzęczek, a Legia musi wygrywać w PKO Ekstraklasie, bo marzeniem władz klubu jest Liga Mistrzów, a nie udane występy w Lidze Europy. Te oczywiście są cenne, zespół zbiera doświadczenie, a klub zarobił już niemal 3 miliony euro dzięki wygranym w grupie.
Teraz pojawia się szansa na awans, a ten przyniósłby kolejne 2,5 miliona euro, co jest kwotą na warunki mistrzów Polski ogromną. Letnie wzmocnienia już się zwróciły, a kolejne zarobki pozwolą wzmocnić się na wiosnę i walczyć skuteczniej o LM. Ale najpierw trzeba odkuć się w lidze, a po drodze uporać z SSC Napoli, czyli najsilniejszym rywalem, z jakim Legia mierzy się od lat.
Ostatnio tak trudne mecze rozgrywała pięć lat temu w Champions League z Realem Madryt czy Borussią Dortmund. – Gramy przeciwko zespołowi, który ma komplet zwycięstw w lidze. Pokazaliśmy już, że potrafimy rywalizować z mocnymi drużynami i że chcemy osiągać w tych rozgrywkach korzystne wyniki. Musimy starać się wyciągnąć z tego meczu jak najwięcej – zaznaczył Andre Martins.
Pierwszy gwizdek starcia SSC Napoli - Legia Warszawa w Neapolu o godzinie 21:00. Jeśli mistrzowie Polski nie przegrają na gorącym terenie, wykonają bardzo ważny krok w stronę awansu. Po wygranej Lisów z Leicester w Moskwie Legia pozostanie liderem grupy C, ale porażka z Włochami pozwoli im odrodzić się w grze o awans. Remis lub wygrana mistrzów Polski da im przewagę i komfort gry o awans na własnych warunkach.
Czytaj także: