Bożena Dykiel odleciała na antenie TVN-u. Jej zachowanie zaskoczyło prowadzące program
redakcja naTemat
23 października 2021, 17:34·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 października 2021, 17:34
W sobotni poranek na kanapie w studiu "Dzień Dobry TVN" zasiadła Bożena Dykiel. Aktorka opowiedziała w programie o kampanii "Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję", jednak jej opinie sprawiły, że Agnieszka Woźniak-Starak przerwała rozmowę.
Reklama.
Bożena Dykiel została zaproszona do programu, ponieważ jest jedną z twarzy kampanii o depresji. Zdaje się jednak, że aktorka nie do końca zdaje sobie sprawę, czym tak naprawdę jest ta ciężka i śmiertelna choroba. Tym sposobem widzowie usłyszeli, że depresję powoduje brak litu i że należy po prostu lepiej jeść i się poruszać.
"Wojtek Młynarski też chorował na depresję. To jest brak pierwiastka litu. Nie to, że się go uzupełni, ten lit. Organizm to powinien sam wytworzyć, tylko musimy mu dać do tego materiał. Więc trzeba uważać, co się wpuszcza do pyska, nie jeść byle czego, jeść dobre rzeczy. Poza tym ruszać się, czytać, nie tylko gapić się w telefon i telewizor" – komentowała Dykiel.
Na pytanie, dlaczego zdecydowała się na udział w kampanii, Bożena Dykiel odpowiedziała: "Pomyślałam sobie, że depresja jest cichym zabójcą. Pojawia się nie wiadomo skąd i jak, a ludzie cierpią na nią w samotności. Super, jeśli mają kogoś, kto może o nich zadbać, ale często są to osoby, które nie mają z kim się pokłócić, wypić kielicha, czy usiąść do niedzielnego obiadu".
Dalej było tylko gorzej, ponieważ aktorka najwyraźniej dołączyła do grona celebrytów "ekspertów od wirusów" i pandemii. Powiedziała, że ludzie są zastraszani, podważyła statystyki zakażeń COVID-19 i zasugerowała, że pandemia jest wykorzystywana przez polityków, żeby zamykać ludzi w domach.
"Ja bym to określiła tak: ostatnie dwa lata to jest walka świata z ludźmi – z bogaczami, którzy chcą nami rządzić. Takie jest moje przeświadczenie, bo jeżeli nas się zastrasza i jeżeli ciągle nas się lockdownuje, prawda, i nie pozwala się spotykać... Grypa szalała przez tyle lat i mnóstwo ludzi umierało, nawet więcej niż w tej pandemii. A ta pandemia dla nas jest jakimś obozem" – wygłosiła Bożena Dykiel.
"Śmiertelność przy grypie nie była tak wysoka, jak przy koronawirusie" – wtrąciła prowadząca, Agnieszka Woźniak-Starak. Aktorka odpowiedziała, że "była" i nie dawała za wygraną. "Ja czytałam takie liczby, że się okazało, że na grypę zmarło więcej ludzi niż na pandemię" – podsumowała.
Na końcu aktorka zaprezentowała "cudowne okulary", które mają "pomóc jej się uspokoić". Podała również nazwę marki, co jest niedopuszczalne.
"Moje drogie, bardzo mi pomaga coś takiego. To są okulary [tu padła nazwa – przyp.red. Pudelek.pl], gdzie naciska się tutaj taki mały guziczek. Pojawia się zielone światełko, a potem się naciska mocniej i pojawia się czerwone światełko z różną częstotliwością..." – instruowała.
W tym momencie Agnieszka Woźniak-Starak przerwała jej wypowiedź i zapowiedziała kolejny materiał. Widzowie się podzielili. Niektórzy uznali, że zachowanie prowadzącej było nietaktowne, inni dziękowali, że zachowała profesjonalizm.