W kuluarach aż huczy. Kaczyński ma myśleć o wymianie Morawieckiego? Padło nazwisko następcy
redakcja naTemat
23 października 2021, 21:03·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 października 2021, 21:03
Mimo głośnych braw politycznych sprzymierzeńców i zaklinania rzeczywistości przez partyjnych kolegów i koleżanek, mówiących o wielkim sukcesie, jakim było wystąpienie Mateusza Morawieckiego, rzeczywistość jest zdecydowanie inna – bardziej bolesna dla szefa rządu. O tym, że debata w Parlamencie Europejskim nie poprawiła jego notowań w partii (i u Jarosława Kaczyńskiego), rozmawiali współautorzy programu "Stan po Burzy".
Reklama.
"Kryzys praworządności w Polsce a prymat prawa unijnego" – tak brzmiał tytuł debaty, która odbyła się w Parlamencie Europejskim 19 października. Dotyczyła wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej ws. prymatu konstytucji nad prawem unijnym.
Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego z tego posiedzenia wzbudziło wiele emocji i było szeroko komentowane zarówno przez polskie, jak i zagraniczne media. – Nie zgadzam się, by politycy straszyli i szantażowali Polskę. Jesteśmy dumnym krajem. Nie zgadzam się, by szantaż był metodą uprawiania polityki – między innymi takie słowa padły z ust szefa polskiego rządu podczas debaty w europarlamencie.
Agnieszka Burzyńska i Andrzej Stankiewicz, autorzy programu Onetu "Stan po Burzy", dyskutowali w najnowszym odcinku o symbolicznej klęsce premiera Morawieckiego, jaką było jego wystąpienie i niedowiezienie do kraju unijnych pieniędzy. Przypomnieli też, że gdy Morawiecki zastępował za sterami Beatę Szydło, miał cel do zrealizowania – doprowadzić do poprawy stosunków z Brukselą.
Zdaniem Agnieszki Burzyńskiej, która podzieliła się ze słuchaczami plotkami z obozu władzy, wiele wskazuje na to, że szykują się zmiany na szczytach PiS. "Jej zdaniem Morawiecki – który nie radzi sobie z Brukselą – może zostać zastąpiony przez szefa MON Mariusza Błaszczaka. Ewidentnie premier traci wpływy – jego ludzie są wycinani ze spółek skarbu państwa. Zmiany w spółkach mają być zresztą poważniejsze – na celowniku są ci nominaci PiS, którzy budzą kontrowersje" – czytamy na stronie Onetu.
Wśród osób budzących kontrowersje mają być m.in. szef Orlenu Daniel Obajtek i szef Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.