
Paweł W. usłyszał w środę zarzut wyłudzenia zwrotu podatku VAT. Według ustaleń śledczych chodzi o prawie 12 tys. złotych. Za zarzucane byłemu szefowi CBA czyny grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności. – Zarzuty, jakie dziś usłyszałem uważam za niepoważne – skomentował Paweł W.
REKLAMA
Były szef CBA usłyszał 27 października zarzuty w toku nadzorowanego przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie śledztwa dotyczącego bezpodstawnego zwrotu podatku od towarów i usług w ramach tzw. procedury Tax Free.
Według sformułowanych zarzutów Paweł W. miał wprowadzać w błąd skarbówkę, twierdząc, że nie ma stałego zamieszkania na terytorium Unii Europejskiej i na tej podstawie korzystał z procedur zwrotów podatku od towarów i usług Tax Free.
– Paweł W. wyłudził oświadczenie nieprawdy od organów służby celno-skarbowej wystawionej dokumentacji, a następnie użył tej dokumentacji dotyczącej procedury Tax Free, po czym zadeklarował wywóz poza granicę Unii Europejskiej towarów o wartości ponad 64 tys. zł. – komentował rzecznik prokuratury w Lublinie Karol Blajerski, którego wypowiedź zacytował Polsat News.
W ten sposób – według ustaleń śledczych – miało dojść do wyłudzenia przez Pawła W. prawie 12 tys. zł z tytułu bezpodstawnego zwrotu podatku VAT.
Po przesłuchaniu zastosowano wobec Pawła W. środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł. Za zarzucane czyny grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Paweł W. komentuje śledztwo prokuratury: Te zarzuty są niepoważne
– Zarzuty, jakie dziś usłyszałem uważam za niepoważne. Prokuratura twierdzi, że wyłudziłem VAT. Tymczasem ja mam prawo do jego zwrotu, bo mieszkam na stałe w Mołdawii. Pracuję tam jako doradca do spraw walki z korupcją wysłany przez UE. W Mołdawii wynajmuję mieszkanie, płacę rachunki, zamierzam nawet kupić własną nieruchomość. Moje centrum życiowe jest tam – wyjaśniał w rozmowie z Onetem Paweł W.Jak podkreślił, obecne zarzuty, które stawia mu prokuratura są bezpodstawne i polityczne. Dodajmy, że Paweł W. był szefem CBA w latach 2009-2015 i został zmuszony do odejścia ze stanowiska po wygranej PiS w 2015 r.
Czytaj także: