Joanna Przetakiewicz niedawno namawiała swoich obserwatorów do polubienia się z pieniędzmi i inwestowania. Mimo że niektórzy ją za to krytykowali, projektantka mody i dyrektorka kreatywna domu mody La Mania nie boi się dalej mówić o pieniądzach. W rozmowie z portalem Plotek wyjawiła, czy spisała testament i wyznała, że nie jest oszczędna. Podzieliła się również radą, która usłyszała od Jana Kulczyka.
Joanna Przetakiewicz to polska projektantka mody, a także założycielka firmy modowej La Mania. Prywatnie jest partnerką Rinke Rooyensa oraz mamą trzech dorosłych synów z pierwszego małżeństwa. W przeszłości przez dekadę była związana z nieżyjącym już Janem Kulczykiem, ale ich związek nie przetrwał.
Niedawno Przetakiewicz wywołała kontrowersje, gdy opublikowała na Instagramie post o pieniądzach. Projektantka wyznała, że "kocha pieniądze z wzajemnością" i pora przestać się ich bać oraz mieć na ich temat błędne przekonania. Namawiała również kobiety do inwestowania. Wiele osób zarzuciło jednak celebrytce, że łatwo jej mówić z pozycji osoby zamożnej.
Joanna Przetakiewicz o pieniądzach
W rozmowie z portalem Plotek Joanna Przetakiewicz kontynuowała temat pieniędzy. – Warto rozmawiać o pieniądzach. Gdzie one są? Jak są ulokowane? Oszczędzajmy. Wiedzmy, ile mamy oszczędności. Mogłabym sypać przykładami, ale niedbanie o pieniądze naprawdę powoduje ludzkie dramaty – mówiła dyrektorka La Manii.
Wyjawiła również, że zupełnie nie jest oszczędna, ale nie tylko wydaje pieniądze, ale również je inwestuje. Przy okazji podzieliła się radą od Jana Kulczyka.
– Ja nie jestem oszczędna, ale bardzo dużo pracuję i wiem, że dam sobie radę, że ja te pieniądze zarobię. Jestem wyznania, że pieniądze lubią ruch. I pamiętam to, co powtarzał zawsze Jan: "Innym też trzeba pomagać, innym też trzeba dać zarobić, innym trzeba te pieniądze też dawać". Nauczyłam się tego od niego. Pieniądze należy inwestować, a nie trzymać w skarpecie – stwierdziła.
Reporter Plotka zapytał również Joannę Przytakiewicz, czy rozpieszczała swoich synów. Projektantka mody zaprzeczyła. – Kompletnie nie, ale nie dlatego, że jestem taka surowa i tak dalej… To jest nieprawdopodobne, że każdy z moich synów oprócz tego, że ma tyle samo wzrostu, to każdy jest z innej bajki, ale łączy ich jedna, wspaniała cecha – totalny brak roszczeń – wyznała.
Przetakiewicz wyjawiła również, czy spisała już testament. – Nie, nie mam spisanego. A powinnam mieć? – śmiała się. I dodała: – Uważam jednak, że każdy powinien to zrobić.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Czytaj także:
Reklama.
Oni nigdy niczego nie chcą, niczego nie potrzebują, oni sami sobie kupili samochody na kredyt, ciężko pracują wszyscy. Pomagałam im, bo dałam im fantastyczną edukację, najlepszą, jaka była możliwa i dostępna w tych latach, kiedy się uczyli. Na tym mi strasznie zależało i o to bardzo walczyłam, ale oni również. Bo wiesz, co ja mogłabym zrobić, gdyby oni po prostu siedzieli i mieli to w nosie i się nie uczyli, natomiast oni to uszanowali i z tego skorzystali. Dałam im ogromny majątek w postaci wiedzy.