Wojciech Czuchnowski
Wojciech Czuchnowski Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta

"Nakłaniając Gmyza do ujawnienia informatorów, wydawca przekroczył granicę. Gmyz nie mógł tego zrobić" – tak o awanturze wokół tekstu "Rzeczpospolitej" o trotylu na wraku prezydenckiego samolotu pisze Wojciech Czuchnowski, dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej".

REKLAMA
Czuchnowski nie broni Cezarego Gmyza, który został dyscyplinarnie zwolniony z "Rzeczpospolitej", ale dowodzi, że dziennikarz ten nie miał prawa ujawnić swoich informatorów, czego oczekiwał wydawca "Rz". Jak podkreśla, to dziennikarz, a nie wydawca, jest zobowiązany do ochrony danych informatorów.
Wojciech Czuchnowski
dziennikarz "Gazety Wyborczej"

Nie rozmawiałem z Gmyzem, ale dopuszczam, że mógł się on wstępnie zgodzić na przekazanie nagrań rozmów i oświadczeń informatorów. Kiedy jednak zwrócił się do nich w tej sprawie - ci odmówili. A bez ich zgody nie mógł zrobić nic. CZYTAJ WIĘCEJ


Czuchnowski podkreśla, że już na podstawie wypowiedzi prokuratorów oraz samego Prokuratora Generalnego, którzy zdementowali informacje podane przez "Rz", wydawca dziennika mógł wyciągnąć personalne wnioski. Domagając się ujawnienia informatorów przekroczył jednak granicę.
Wojciech Czuchnowski
dziennikarz "Gazety Wyborczej"

Gdyby - wbrew woli źródła - zdradził kierownictwu jego dane, złamałby nie tylko obowiązujące prawo, ale i zasadę bezwzględnej ochrony tajemnicy, będącej prawem i obowiązkiem dziennikarza. Nie mógł tego zrobić, nawet za cenę przegrania procesu lub utraty pracy. CZYTAJ WIĘCEJ


Cały komentarz na Wyborcza.pl