Skandal i ostra reakcja trenera. Gwiazdor wyrzucony z reprezentacji Brazylii za homofobię
Krzysztof Gaweł
31 października 2021, 09:00·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 października 2021, 09:00
Mauricio Souza, środkowy bloku reprezentacji Brazylii, zamieścił na swoim Instagramie homofobiczny wpis, który wywołał w Kraju Kawy prawdziwą burzę. Zawodnik został wyrzucony z klubu Minas Tenis Clube, a jego koniec w drużynie narodowej zapowiedział również trener Renan Dal Zotto. Canarinhos będą musieli sobie radzić bez kontrowersyjnego siatkarza.
Reklama.
Mauricio Souza był od lat pewniakiem do gry w reprezentacji Brazylii. Mistrz olimpijski, wicemistrz świata, triumfator Pucharu Świata i jeden z podstawowych środkowych bloku w składzie Canarinhos. Siatkarz wszystko popsuł jednym wpisem na Instagramie, gdzie koniecznie chciał się podzielić swoimi poglądami. Przeszkadzał mu bowiem... biseksualny Superman w jednym z komiksów.
"To tylko obrazek, nic wielkiego. Brnijmy w to dalej, to zobaczycie, gdzie skończymy..." – napisał Mauricio Souza i w Kraju Kawy rozpętała się prawdziwa burza. Jego wpis to uderzenie w mniejszości seksualne, co bardzo zabolało m.in. kolegę z kadry, Douglasa Souzę, który jest gejem. Sam apelował do Souzy, by ten przemyślał swoje słowa.
Reakcja klubu i trenera kadry oznacza dla siatkarza koniec pewnego rozdziału. "Informujemy, że Maucirio Souza nie jest już zawodnikiem naszego klubu" – czytamy w komunikacie Minas Tenis Clube, który rozwiązał umowę z zawodnikiem po homofobicznym wpisie. Sprawę zdecydowanie skomentował też selekcjoner Renan Dal Zotto.
"Jestem bardzo rozczarowany. Zachowanie Mauricio było po prostu nieakceptowalne. Jestem przeciwnikiem uprzedzeń, homofobii i rasizmu. W reprezentacji Brazylii nie ma miejsca dla homofobicznych zawodników" – zapowiedział selekcjoner Canarinhos, który słynie z żelaznej konsekwencji. To oznacza koniec 33-latka w drużynie narodowej.
Co na to sam zainteresowany? Zamieścił kilka materiałów, w których zaatakował swoich oponentów i przyznał, że jest dumny ze swoich słów. "Dla moich wartości oraz przekonań idę na całość. I zrobię co trzeba" – napisał 33-letni siatkarz, ale później przeprosił w specjalnie przygotowanym materiale wideo. "Przepraszam, jeśli kogoś obraziłem. Mam własne zdanie, ale nie jestem homofobem czy osobą uprzedzoną" – przyznał i oskarżył swoich krytyków o... brak tolerancji.