"Ani jednej więcej". Manifestacje w całej Polsce po śmierci 30-latki.
"Ani jednej więcej". Manifestacje w całej Polsce po śmierci 30-latki. Fot. Jakub Kaminski/East News
Reklama.
  • W poniedziałek w całej Polsce odbyły się manifestacje solidarnościowe pod hasłem "Ani jednej więcej"
  • Demonstrujący chcieli w ten sposób upamiętnić ciężarną 30-latkę, u której lekarze stwierdzili bezwodzie płodu
  • Lekarze czekali aż płód obumrze. Niestety 30-latka zmarła. Dostała wstrząsu septycznego
  • Manifestacja pod hasłem "Ani jednej więcej"

    Jak zapowiedział wcześniej m.in. Aborcyjny Dream Team wieczorem 1 listopada odbyły się manifestacje w całej Polsce. Chcący upamiętnić zmarłą 30-latkę zgromadzili się m.in. pod budynkiem Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie.
    logo
    Manifestacje pod hasłem "Ani jednej więcej" w Warszawie. Fot. Jakub Kaminski/East News
    Demonstrujący nieśli ze sobą transparenty z napisami: "Jej serce ciągle biło", "Piekło kobiet", "Jej śmierć to ich wina", "Prawa kobiet prawami człowieka".
    logo
    Manifestacja solidarnościowa "Ani jednej więcej" w Krakowie. Fot. Beata Zawrzel/REPORTER
    Zgodnie z sugestią Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny uczestnicy manifestacji solidarnościowej przynieśli znicze. W Krakowie demonstranci przemaszerowali pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości.
    Na Twitterze szybko duża popularność zdobył hashtag "#AniJednejWięcej", pod którym dodawano zdjęcia z solidarnościowej manifestacji. Ci, którzy nie mogli być obecni, a chcieli upamiętnić 30-latkę, zapalali świeczkę i stawiali ją w oknie.

    Lekarze odmówili przeprowadzenia aborcji. 30-latka zmarła

    Jak informowaliśmy w na Temat.pl o tragedii 30-letniej kobiety poinformowała prawniczka rodziny Jolanta Budzowska. Kobieta miała trafić do Szpitala Powiatowego w Pszczynie w 22. tygodniu ciąży. Przy przyjęciu stwierdzono bezwodzie i potwierdzono zdiagnozowane wcześniej wady wrodzone płodu.
    Jak relacjonowała dalej mecenas, zgodnie z informacjami przekazywanymi kobiecie przez lekarzy, "przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji".
    Obecnie sprawą zmarłej 30-latki zajmuje się prokuratura w Katowicach. Sprawa prowadzona jest pod kątem błędu medycznego. Z uwagi na dobro śledztwa rodzina nie będzie już podawała żadnych szczegółów związanych ze śmiercią ciężarnej.
    Czytaj także:
    logo