
Bayern Monachium i Juventus Turyn we wtorek, a Liverpool FC i Ajax Amsterdam w środę. Te cztery ekipy mają już pewny awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów i zagrają w Champions League na wiosnę. Co ważne, dwie pierwsze to drużyny reprezentantów Polski, Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego.
REKLAMA
Cztery kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów za nami, cztery ekipy mają już pewny awans do 1/8 finału Champions League i w lutym czeka je walka o ćwierćfinały rozgrywek. Bayern Monachium z Niemiec, Juventus Turyn z Włoch, Liverpool FC z Anglii oraz niespodziewany Ajax Amsterdam z Holandii są już w szesnastce rozgrywek. Na awans czekają m.in. Chelsea Londyn, Real Madryt, FC Barcelona czy Manchester City.
Juventus Turyn wygrał w grupie H cztery kolejne mecze. 3:0 z Malmoe FF, 1:0 z Chelsea Londyn oraz 1:0 i 4:2 z Zenitem Sankt Petersburg. Broniący tytułu The Blues wciąż muszą walczyć o promocję, a Stara Dama już na początku listopada jest pewna gry w LM na wiosnę. W Serie A ekipa Wojciecha Szczęsnego zawodzi, w Europie jest potęgą.
Bayern Monachium też wygrał cztery razy, kolejno z: FC Barcelona 3:0, Dynamem Kijów 5:0, a później Benfiką Lizbona 4:0 oraz 5:2. Osiem z siedemnastu bramek Bawarczyków strzelił Robert Lewandowski, lider klasyfikacji strzelców LM i lider Die Roten. Lider Bundesligi i mistrz Niemiec idzie po swoje, triumf w Champions League znów wydaje się realny.
W środę awans wziął w kapitalnym stylu Liverpool FC. Ekipa Juergena Kloppa idzie jak burza w grupie B. 3:2 z Milanem, 5:1 z FC Porto, 3:2 z Atletico Madryt i na koniec 2:0 na Anfield z Los Colchoneros. The Reds spisują się kapitanie, Mohamed Salah prowadzi zespół do kolejnych zwycięstw i dziś chyba są najlepszą ekipą rozgrywek.
Sensacją w 1/8 finału jest mistrz Holandii, Ajax Amsterdam. Ekipa Erika ten Haga najpierw wygrała 5:1 ze Sportingiem Lizbona, później 2:0 z Besiktasem Stambuł, a później perfekcyjnie ograła Borussię Dortmund, faworyta grupy C. 4:0 na swoim terenie, 3:1 w Dortmundzie, Holendrzy są naprawdę w znakomitej formie. I wiosną znów spróbują zostać czarnym koniem rozgrywek.
