Ikona kina PRL-u i "polska Marilyn Monroe" epatowała seksem w taki sposób, o jakim ówczesnemu społeczeństwu się nie śniło. Możliwe jednak, że jej status seks-bomby miał ukrywać kompleksy, jakie miała na innym tle.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Zdaniem wielu znajomych aktorki i badaczy tamtych czasów symbol seksu z Kaliny Jędrusik zrobił jej mąż Stanisław Dygat.
Parę w pewnym momencie nazywano polską wersją Marilyn Monroe i Arthura Millera.
Agnieszka Osiecka uważała, że wizerunek seks-bomby miał ukrywać pewne kompleksy Jędrusik.
Niebawem na ekranach kin pojawi się film biograficzny o Kalinie Jędrusik "Bo we mnie jest seks" z Marią Dębską w roli głównej.
Kalina Jędrusik – symbol seksu
Uważa się, że z Kaliny Jędrusik symbol seksu zrobił przede wszystkim jej mąż Stanisław Dygat. Pisarz był zapatrzony w świecącą w tamtym czasie triumfy Marilyn Monroe (w jego mieszkaniu wisiało podobno wielkie zdjęcie seksbomby) i wyobrażał sobie, że z Kaliną stworzy podobny związek na wzór tego MM ze słynnym dramatopisarzem Arthurem Millerem. Po czasie zresztą zaczęto ich nazywać polską wersją amerykańskiej pary.
Trudno powiedzieć, czy aktorka została zmanipulowana przez męża, czy też podobała jej się wizja zostania rodzimą Marilyn Monroe. Były jednak osoby, które uważały, że Dygat ograniczył ją w ten sposób – jedną z nich była Agnieszka Osiecka.
Nie brakowało jednak także opinii, że to właśnie pisarz pomógł jej w odkryciu uwielbianej przez widzów osobowości scenicznej.
"Kobieta niedopuszczona do środków masowego przekazu"
Kalina Jędrusik uwielbiała epatować swoją seksualnością. – Nie wyobrażam sobie życia bez seksu. Brak seksu to kalectwo, które trzeba leczyć – powiedziała aktorka, gdy zapytano ją o liczne romanse.
Kochanków miała niemało – podczas małżeństwa z Dygatem miała utrzymywać bliskie stosunki z Tadeuszem Plucińskim, Wiesławem Rutowiczem, Władysławem Kowalskim, Wojciechem Gąssowskim oraz Włodzimierzem Sokołowskim.
Ówczesną opinię publiczną szokowała otwartość, z jaką Jędrusik obnosiła się ze swoim bujnym życiem erotycznym. Taka postawa nie odpowiadała oczywiście również włodarzom PRL-u.
Plotka głosiła, że gdy tylko pierwszy sekretarz Władysław Gomułka widział ją na ekranie, rzucał szklanką w telewizor. Reżyser Jerzy Markuszewski wspominając Kalinę stwierdził, że zdobyła status kobiety niedopuszczonej do środków masowego przekazu.
Co ciekawe jednak, jak słusznie zauważyła polska publicystka i krytyczka filmowa Maria Malatyńska, w przeciwieństwie do swoich koleżanek po fachu Jędrusik nie rozbierała się na potrzeby ról filmowych. Skąd więc wizerunek seks-bomby?
Jędrusik kojarzona jest głównie przez pryzmat swojego wizerunku – mało kto wie, że aktorka prowadziła niemal dom otwarty dla bezdomnych dzieci i innych potrzebujących. Aktor Gustaw Holoubek mówił, że mogli oni zawsze liczyć na pomoc od Jędrusik.
– Te małe dzieci, Kalina traktowała je wszystkie, jak własne. Była zjawiskiem niezwykłym i to przede wszystkim jako człowiek (..) a równocześnie nosiła w sobie pewną tajemnicę. Tajemnicę czegoś, czego jej brakowało w życiu – opowiadał o Kalinie Holoubek.
Co miał na myśli aktor, mówiąc, że "czegoś jej brakowało w życiu"? Największy kompleks aktorki zdradziła w latach 90. Agnieszka Osiecka.
Seks na pokaz?
Legendarna poetka zdradziła, że Jędrusik cierpiała z powodu niemożności posiadania dzieci. Aktorka na początku związku z Dygatem zaszła w ciążę, ale dziecko zmarło po porodzie, a interwencja lekarza sprawiła, że stała się bezpłodna.
– Kiedyś, kiedy była potwornie smutna, powiedziała do mnie: "Wiesz, ja jestem pulardą". Pularda to taka kura, która nie może rodzić jajek. Wiedziała, że nigdy nie będzie miała dzieci i czuła, że nie jest w sposób naturalny kobieca i jakby grała tę kobiecość. Grała tę kobietę o wiele ostrzej niż te kobiety, które nie mają żadnych niepewności – wspominała na łamach "Polityki" Osiecka.
Chociaż niestety i obecnie dla części społeczeństwa kobieta nieposiadająca dziecka jest "niepełna", w czasach, w których żyła Kalina Jędrusik macierzyństwo było jeszcze bardziej nierozerwalnie związane z kobiecością.
Być może więc faktycznie był to jej skrzętnie ukrywany przed opinią publiczną kompleks.
Czy jej prowokacyjnie seksualny styl bycia rzeczywiście miał stanowić jakiś rodzaj rekompensaty? Tego już się pewnie nigdy nie dowiemy.
Bo we mnie jest seks – film z Marią Dębską
Niebawem na ekranach kin pojawi się film biograficzny o Kalinie Jędrusik "Bo we mnie jest seks" z Marią Dębską w roli głównej i Leszkiem Lichotą w roli Stanisława Dygata. Produkcja ma się skupić na najbardziej skandalizujących wątkach z życia ikony PRL-u.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Kalina byłaby cudowna w "Trzech siostrach", w najróżniejszych rolach", a on [Stanisław Dygat – przyp. red.] ją pchnął w tę koleinę wampów i seksbomb i strasznie ją ograniczył, to szkoda. (...)
Dziennikarka Wika Filipowa
o Stanisławie Dygacie
Niektórzy zarzucali Dygatowi, że kreując jej sylwetkę wampa, pozbawił ją osobowości, uczynił marionetką, której sznurki trzymał w swoim ręku.
Inni uważali, że pomógł jej stać się sobą. Kobietą świadomą swojej kobiecości, drapieżną, a jednocześnie tak niesłychanie liryczną i umiejącą posługiwać się tym po mistrzowsku.
Tak czy owak. Kalina stała się zjawiskiem niebanalnym, barwnym na tle ówczesnej szarej rzeczywistości.
Maria Malatyńska
o Kalinie Jędrusik
Paradoks polega na tym, że Kalina Jędrusik gorszyła nasze purytańskie społeczeństwo wyłącznie zbyt głębokimi dekoltami, zbyt wypukłymi ustami, intymnie nabrzmiałym, ba! szepczącym miłośnie głosem. To był więc tylko warsztat, zaledwie pozorujący seksualność.
Kalina Jędrusik nic miewała scen rozebranych, aktów miłosnych na ekranie, nie uczestniczyła w "momentach". Inne aktorki rozbierały się lub były negliżowane – ale to ona i tylko ona pozostała naszym pierwszym symbolem seksu.
Umiała wywołać niepokój erotyczny samym pojawieniem się na ekranie, opuszczeniem ciężkich powiek lub wydęciem ust. Zachowywała się więc trochę tak. jak klasyczna gwiazda niemej epoki, ale odbierana była poprzez erotyczne oczekiwania współczesności.