Spot do kampanii "Jestem kobietą" marki YES zachwycił Polskę, a przy okazji oburzył TVP. Dawno żadna reklama nie wywołała tylu emocji. I wcale nie dlatego, że jest nowatorska, odkrywcza czy kontrowersyjna tylko dlatego, że narodowy nadawca z góry założył, że obraz karmiącej matki czy dwóch całujących się kobiet jest czymś, co mogłoby zniesmaczyć lub godzić we wrażliwość widzów. Serio?
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Mamy listopad, zatem jak co roku między rozmaitymi markami powoli rozpoczyna się szaleńcza batalia o przekonanie klienta, że to właśnie oni są najbardziej kreatywnym i godnym zaufania brandem. Wszystko po to, aby potencjalny nabywca poczuł świąteczny klimat i zapragnął tego, co przedstawią na złotej, reklamowej tacy. W końcu niebawem wypada zaopatrzyć się w bożonarodzeniowe prezenty dla bliskich.
Jedną z tych marek, które odpaliły reklamowy arsenał, jest YES, polska marka produkująca biżuterię oraz zegarki. Nie postawili na długi format czy cukierkowy, przaśny klimat świąt, lecz na siłę różnorodności kobiecego wyrazu i natury. W sieci aż zawrzało od komplementów. Zaprzeczyć nie mogę - reklama totalnie przypadła mi do gustu. Jest naprawdę miła dla oka i nawet w każdej z tych kobiet odnalazłam po trochu siebie.
Nasuwa się natomiast jedno pytanie. Czy ten spot naprawdę wywołałby taką dyskusję i niebywały poklask, gdyby puszczono go w zagranicznej telewizji? Czy to może my w Polsce jesteśmy tak bardzo spragnieni swobody i zezwolenia na różnorodność, że doszukujemy się w nim idealnej amunicji, służącej uderzeniu w społeczne schematy wpajane przez polityków PiS czy Konfederacji?
Reklama "Jestem kobietą" ukazuje wiele wymiarów codziennej, feministycznej siły. Bohaterki, które widzimy w spocie są znane chociażby ze świata kultury, modelingu czy sportu, ale to zupełnie nieważne. One są tylko przykładem kobiet, którymi same po trochu jesteśmy lub tymi, które znamy z pracy, osiedla czy tramwaju. Widzowie doskonale to wiedzą. Nawet ci, którzy oglądają TVP. Nie wiedzą tego natomiast Jacek Kurski i jego podwładni.
Pracownicy TVP chyba naprawdę wkręcili sobie misję strzeżenia "cnót niewieścich" i moralności swoich odbiorców, skoro zdecydowali się jako jedyna stacja zablokować emisję tej reklamy.
Im się ewidentnie zdaje, że ci, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość nie przeskakują na kanały inne niż TVP1 czy TVP Info. Może nie będzie to pocieszające dla pana Kurskiego, ale tak - wyborcom PiS też zdarza się oglądać programy innych stacji. W Polsce przecież dobrze mają się formaty, w których nie brakuje nagości ("Magia nagości") czy osób nieheteronormatywnych ("Prince Charming", "Królowe życia" czy "Googlebox").
Mimo tego, jak przez politykę podzielone stało się nasze społeczeństwo, dla większości z nas taki obraz codzienności kobiet, jaki przedstawiło YES, jest standardem i nie stanowi nawet tematu do żadnej debaty. Ale nie, reklama z wytatuowaną, białą staruszką i jej ciemnoskórą synową, lesbijkami, modelką plus size i kobietą po mastektomii stanowi diabelskie zagrożenie dla "wrażliwości widzów".
Prezes Telewizji Polskiej, który sam niedawno został ojcem, naprawdę uważa, że widok karmiącej kobiety w miejscu publicznym jest niespotykany lub gorszący? Sądzę, że nie i na tym polega pic. Jakiś argument za odmową emisji jednak trzeba było podać. Nie dziwię się, że najbardziej rozsądną wymówką, na jaką wpadli, było powiedzenie, że chodzi o nagość.
Gdybyśmy wszyscy nie znali dobrze taktyki Telewizji Polskiej, to nawet szłoby to przełknąć, ale doskonale wiadomo, że chodzi o dwie całujące się kobiety. Jedna z nich to w dodatku wybitna sportsmenka Katarzyna Zillmann, która przyniosła Polsce dumę i srebrny medal na tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
Co by było, jeśli nie daj boże, zainspirowałyby się nią nastolatki? Dramat i fiasko "edukacji" w wykonaniu TVP. Przecież wtedy w Polsce mogłoby być więcej odważnych, świadomych i szczęśliwych młodych ludzi, a na to telewizyjny strażnik pseudo-katolickich wartości pozwolić sobie nie może.
Nowa kampania YES. Spotu "Jestem kobietą" nie zobaczymy w TVP
Jak mówi marka YES bohaterkami nowej kampanii reklamowej prowadzonej pod hasłem "Jestem kobietą" są buntowniczki, rewolucjonistki, idealistki. Kobiety, które nie boją się mówić własnym głosem.
Do współpracy zaproszono businesswoman i mamę trójki dzieci Aleksandrę Żebrowską, wioślarkę Katarzynę Zillmann wraz z jej partnerką Julią Walczak, Aleksandrę Wiederek-Barańską, która od ponad pięciu lat zachęca do badań i profilaktyki zapobiegającej nowotworom piersi, modelkę plus size Bognę Golec oraz Christinę Flagmeier, która robi karierę jako modelką w wieku 74 lat.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut