
Podlascy Tatarzy pochowali w poniedziałek 19-letniego Ahmada al-Hasana na cmentarzu muzułmańskim (mizarze) w Bohonikach. Matka i bracia Ahmada nie mogli przyjechać do Polski, dlatego pogrzeb chłopca oglądali przez kamerę z telefonu białostockiego lekarza Kasima Shady'ego.
Pogrzeb w Bohonikach
W ceremonii nie mogli wziąć udziału najbliżsi zmarłego, bo przebywają obecnie w Jordanii, Syrii i Turcji, dlatego uroczystość oglądali jako transmisję live z telefonu białostockiego lekarza, który pochodzi z syryjskiego Damaszku i od 30 lat mieszka w Polsce. Jak relacjonuje Onet, wśród zgromadzonych najwięcej było dziennikarzy, również z zagranicznych redakcji. W ostatnim pożegnaniu uczestniczyło także kilkoro mieszkańców Bohonik.Zamkniętą trumnę z ciałem wystawiono przed meczetem. Tam czterech mężczyzn wraz z imamem odmówiło krótką modlitwę. Uroczystości przewodniczył imam diaspory w Bohonikach Aleksander Bazarewicz. Ciało 19-letniego Syryjczyka złożono do ziemi w trumnie, bez wcześniejszego rytualnego obmycia i zawinięcia w biały całun. Jak wyjaśnił przewodniczący miejscowej muzułmańskiej gminy wyznaniowej, stało się tak, bowiem ciało 19-latka znajdowało się w stanie rozkładu.
Ostatnie pożegnanie
W mowie pożegnalnej imam Bazarewicz podkreślał: – Uciekał z piekła do lepszego życia, ale nie było mu to dane. Odszedł w taki sposób i w tak młodym wieku, z daleka od swojego kraju i swoich bliskich, bo taki był zamysł Boga. Taka śmierć, jaką poniósł, to jest przywilej męczenników.Ahmad al-Hasan, 19-letni chłopak, który szukał lepszego życia. Miał nadzieję, że skończy swoje studia, które zaczął w obozie dla uchodźców w Jordanii. Szukał tego, czego szuka każdy chłopak z marzeniami. Nie udało mu się. Śmierć była jednak szybsza. Po drugiej stronie są z nami jego bracia i mama. Do niedawna nie wierzyła, że jej syn nie żyje, ale teraz przekonała się, będąc tutaj z nami i będąc świadkiem, tego, co się działo dzisiaj.
