Podlascy Tatarzy pochowali w poniedziałek 19-letniego Ahmada al-Hasana na cmentarzu muzułmańskim (mizarze) w Bohonikach. Matka i bracia Ahmada nie mogli przyjechać do Polski, dlatego pogrzeb chłopca oglądali przez kamerę z telefonu białostockiego lekarza Kasima Shady'ego.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
W poniedziałek wieczorem, 15 listopada na cmentarzu muzułmańskim w podlaskich Bohonikach, zamieszkanych od wieków głównie przez polskich Tatarów, spoczęło ciało 19-letniego migranta z Syrii Ahmeda Al-Hasana.
Pogrzeb w Bohonikach
W ceremonii nie mogli wziąć udziału najbliżsi zmarłego, bo przebywają obecnie w Jordanii, Syrii i Turcji, dlatego uroczystość oglądali jako transmisję live z telefonu białostockiego lekarza, który pochodzi z syryjskiego Damaszku i od 30 lat mieszka w Polsce. Jak relacjonuje Onet, wśród zgromadzonych najwięcej było dziennikarzy, również z zagranicznych redakcji. W ostatnim pożegnaniu uczestniczyło także kilkoro mieszkańców Bohonik.
Zamkniętą trumnę z ciałem wystawiono przed meczetem. Tam czterech mężczyzn wraz z imamem odmówiło krótką modlitwę. Uroczystości przewodniczył imam diaspory w Bohonikach Aleksander Bazarewicz. Ciało 19-letniego Syryjczyka złożono do ziemi w trumnie, bez wcześniejszego rytualnego obmycia i zawinięcia w biały całun. Jak wyjaśnił przewodniczący miejscowej muzułmańskiej gminy wyznaniowej, stało się tak, bowiem ciało 19-latka znajdowało się w stanie rozkładu.
Po zakończeniu uroczystości przed meczetem, wszyscy zgromadzeni przeszli na położony nieco za Bohonikami mizar (muzułmański cmentarz) położony na porośniętym drzewami wzgórzu. Miejsce dla Ahmada zostało wybrane nieco na uboczu. Blisko muru, pod jedną z brzóz.
Ostatnie pożegnanie
W mowie pożegnalnej imam Bazarewicz podkreślał: – Uciekał z piekła do lepszego życia, ale nie było mu to dane. Odszedł w taki sposób i w tak młodym wieku, z daleka od swojego kraju i swoich bliskich, bo taki był zamysł Boga. Taka śmierć, jaką poniósł, to jest przywilej męczenników.
Jak relacjonuje Onet, doktor Shady, który przez cały czas trzymał w ręku telefon, pokazując na żywo uroczystość rodzinie zmarłego, na koniec zabrał głos.
– Mówię w imieniu jego braci, którzy są ze mną online. Od miesiąca naciskają na mnie, by go pochować. Niech spoczywa w pokoju.
Śmierć Ahmada al-Hasana
20 października wyłowiono z Bugu ciało 19-letniego Ahmada al-Hasana na wysokości Woroblina w gminie Janów Podlaski. Miał przy sobie dokumenty, w tym paszport z białoruską wizą. Dzień wcześniej próbował przekroczyć granicę wraz ze znajomym. Z zeznań zatrzymanego 22-latka wynikało, że obaj zostali wepchnięci do rzeki przez białoruskie służby graniczne.
Ciało 19-latka odnaleziono po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań. Ustalono, że przyczyną jego śmierci było utonięcie. Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Ahmad al-Hasan, 19-letni chłopak, który szukał lepszego życia. Miał nadzieję, że skończy swoje studia, które zaczął w obozie dla uchodźców w Jordanii. Szukał tego, czego szuka każdy chłopak z marzeniami. Nie udało mu się. Śmierć była jednak szybsza. Po drugiej stronie są z nami jego bracia i mama. Do niedawna nie wierzyła, że jej syn nie żyje, ale teraz przekonała się, będąc tutaj z nami i będąc świadkiem, tego, co się działo dzisiaj.