
Policja przygotowując się do zabezpieczenia niedzielnego Marszu Niepodległości kontroluje organizatorów grup wyjazdowych z poszczególnych regionów. Ma też namawiać właścicieli firm transportowych, by nie udostępniali autobusów osobom wybierającym się w niedzielę do Warszawy. Poza tym prowadzony jest monitoring kibicowskich forów internetowych.
Jeśli otrzymamy informacje, że w danym pojeździe mogą być przewożone niebezpieczne materiały, to takie pojazdy będą zatrzymywane i sprawdzane. Takie działania zostaną przeprowadzone niezależnie od tego, czy informacje wymagające sprawdzenia będą dotyczyć uczestników prawicowej czy lewicowej demonstracji. CZYTAJ WIĘCEJ
Organizatorzy prawicowego marszu przekonują, że są szykanowani przez władze. I boją się ataku lewicowej Antify. Niemieccy policjanci nie mają jednak informacji o wyjeździe żadnych zorganizowanych grup do Polski w ten weekend. Jednak może być niebezpiecznie nawet bez Niemców, bo w Warszawie odbędą się w sumie cztery marsze – lewicowy, prawicowy, ten organizowany przez lewicę niepodległościową oraz prezydencki.
Polskiej policji, niestety, zdarzały się ostatnio zachowania wskazujące, iż skłonność do spełniania tego rodzaju zapotrzebowania rządzących nie jest jej obca. Wymieńmy tu choćby sprawę lidera kibiców Legii i antyrządowego aktywisty Piotra Staruchowicza, aresztowanego w sprawie narkotykowej na podstawie, jak wszystko wskazuje, bardzo wątłych przesłanek. CZYTAJ WIĘCEJ
Zdaniem publicysty, który deklaruje, że na Marsz się nie wybiera, informacje podawane przez "Rz" powinny niepokoić. Namawia do śledzenia działań policji zarówno przed marszem, jak i podczas niego. Ma to pomóc w zachowaniu swobody wyrażania poglądów w naszym kraju.

