Sprawa odebrania immunitetu Marianowi Banasiowi nie będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. "Rzeczpospolita" dotarła do opinii prawnej na temat dostępu komisji do akt śledztwa sprawy Banasia. Akta przeczytało zaledwie kilku z 17 posłów.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", na najbliższym posiedzeniu Sejmu (1-2 grudnia) nie zostanie poddany pod głosowanie wniosek o odebranie immunitetu Marianowi Banasiowi.
Przewodniczący Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych Kazimierz Smoliński (PiS) zapowiedział posłom, że sprawa immunitetu szefa NIK zostanie odłożona w czasie.
PiS gra na zwłokę?
Według przekazach informacji akta śledztwa sprawy Mariana Banasia przeczytało zaledwie kilku posłów. Zostały one udostępnione pod koniec września.
"Akta przeczytało zaledwie kilku z 17 posłów. Niektórzy zakwestionowali udostępnienie im tylko 30 z 80 tomów, uważali też, że powinni się z nimi móc zapoznać w Sejmie, a nie w siedzibie Prokuratury Krajowej" – pisze "Rzeczpospolita".
Przewodniczący komisji Kazimierz Smoliński najpierw dał posłom miesiąc na zapoznanie się z aktami, następnie bezterminowo wydłużył czas. Jednocześnie prokuratura zobowiązuje posłów do zachowania tajemnicy po przeczytaniu akt – ale dotyczy to tylko tych, którzy je czytali.
Co dalej ze sprawą Banasia?
Wszystko wskazuje na to, że PiS obawia się braku sejmowej większości potrzebnej do uchylenia immunitetu, stąd gra na zwłokę. Według wiceszefowej sejmowej Komisji Regulaminowej posłanki Katarzyny Kotuli dziś nie jest oczywiste, co partia Kaczyńskiego zrobi ze sprawą Banasia.
Banaś a UE
Brak działań ws. odebrania immunitetu może mieć związek z sytuacją Polski w UE i problemem z wypłatą pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy.
Ostatnio Marian Banaś spotkał się z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem. "Tematem rozmów były m.in. niezależność NIK oraz rola i miejsce Izby w kontekście Krajowego Planu Odbudowy" – napisał na Twitterze szef NIK.
Zdaniem Marka Rutka, posła Lewicy, konflikt Banasia z PiS w UE jest odbierany jako kolejny dowód na łamanie praworządności, za co Polska ma być ukarana odebraniem środków z Funduszu Odbudowy.
Dlaczego PiS chce odebrać immunitet Banasiowi?
Z wnioskiem o uchylenie immunitetu Mariana Banasia wystąpił pod koniec lipca Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Śledczy zarzucają obecnemu prezesowi Banasiowi, że ukrywał transakcje dokonując ich gotówką, a nie przelewami bankowymi. Zarzuty dotyczącą czasów, gdy Marian Banaś był wiceministrem i ministrem finansów, szefem Służby Celnej, a potem Krajowej Administracji Skarbowej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Decyzja polityczna, co zrobić z immunitetem Banasia, jeszcze nie zapadła. Najpierw wydawało się to przesądzone, prezes NIK stał się dla PiS niemal wrogiem publicznym numer jeden, ale dziś nie jest to takie oczywiste. Sprawę się dziwnie wycisza i już nie widać determinacji, by go pozbawić immunitetu. Może PiS uznało, że jest to niewygodne, więc nie ma co się spieszyć.
Marek Rutka
Wyciszono sprawę Banasia, by nie otwierać kolejnego pola walki z UE.