Tak złych sondaży obóz rządzący jeszcze nie miał. Notowania PiS i rządu Mateusza Morawieckiego lecą w dół, a Jarosław Kaczyński może być zmuszony do radykalnego ruchu, by zatrzymać przy sobie wyborców. Jeden z wariantów to zmiana na stanowisku premiera. – Obstawiałbym, że to kwestia tygodni – mówi naTemat dr Mirosław Oczkoś.
PiS traci w sondażach, a Jarosław Kaczyński może zdecydować się na radykalne ruchy, by ratować poparcie
Dr Mirosław Oczkoś w rozmowie z naTemat przewiduje, że może dojść do zmiany na stanowisku premiera
Jeśli Morawiecki odejdzie, kto go zastąpi? Dr Oczkoś wymienia trzech potencjalnych kandydatów
Ostatnie sondaże to dla polityków PiS gorzka pigułka do przełknięcia. Jak wynika z badań, dziś partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby liczyć na poparcie rzędu 29-30 proc. To zjazd o co najmniej 5 pkt. proc., w porównaniu do rezultatów sprzed kilku miesięcy. O tym, jak w partii rządzącej reagują na spadek poparcia, pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.
Na razie w PiS nie było żadnego gwałtownego ruchu, by coś zmienić w sondażowych słupkach, jednak nie jest wykluczone, że dojdzie do zmiany na szczytach władzy. Ponad połowa Polaków źle ocenia pracę głowy państwa i szefa rządu – wynika z najnowszego sondażu pracowni Kantar. Miażdżące dla Mateusza Morawieckiego było też wcześniejsze badanie CBOS.
– Najprostszą rzeczą jest wymiana premiera, bo to będzie spektakularne. To dałoby oddech ludowi PiS, że teraz jest czas na zmiany i naprawianie. Każda władza zużywa się i PiS nie jest tu wyjątkiem. Po 1989 r. nie było władzy tak nastawionej na propagandę – mówi naTemat ekspert ds. wizerunku dr Mirosław Oczkoś.
Nasz rozmówca zauważa, że rekonstrukcja rządu zawsze da nowy efekt, a w PiS prawdopodobnie możliwości wizerunkowe wyczerpują się, bo jest "za dużo rzeczy na raz".
– To jest chyba moment, kiedy Jarosław Kaczyński czeka, by dokonać zmiany. Premier z pandemią sobie nie poradził i to spada na niego. Poza tym inflacja, przecież wiele osób nawet nie wie, kim jest minister finansów, jak zapytamy o nazwisko. Do tego problem na granicy, gdzie chyba przeinwestowano wizerunkowo. Od roku przewiduję, że do politycznego odstrzału jest właśnie premier Morawiecki – dodaje.
Kto może zastąpić Morawieckiego?
Dr Oczkoś przyznaje, że ewentualna roszada odnośnie stanowiska szefa rządu to na razie wróżenie z fusów, ale jego zdaniem kluczowa decyzja może zapaść niedługo. – Przy takiej dynamice rozwoju pandemii i inflacji obstawiałbym, że to nawet kwestia tygodni – szacuje.
Kiedy pytam o możliwego następcę Morawieckiego, ekspert podkreśla, że prezes PiS ma "duże pole manewru", jeśli chodzi o zmiany personalne.
Dr Oczkoś wskazuje, że w tej stawce może liczyć się też Joachim Brudziński. – Dla Kaczyńskiego ważne jest, żeby to był ktoś swój i ogarniał bieżące sprawy. To tylko trzy nazwiska z otoczenia PiS, bo można sięgnąć po kogoś zupełnie innego i prezes powie, że ta osoba będzie fantastyczna – ocenia.
Dr Oczkoś o spadku poparcia PiS w sondażach
Ekspert tłumaczy ponadto, że Kaczyński złożył poręczenie wobec wyborców PiS, bo Beata Szydło miała przecież świetne notowania. – Morawiecki miał się jednak nadawać do kontaktów zagranicznych, a on teraz ma nawet gorsze relacje niż poprzednia premier. To może być kolejny sygnał, że jest już nieprzydatny – wyjaśnia.
Dr Oczkoś nawiązuje też do programu PiS. – Na 500 plus i tak daleko zajechano. A kiedy pyta się, co konkretnie zrobił rząd Zjednoczonej Prawicy, oni sami nie potrafią odpowiedzieć na pytanie. Zostaje przekop Mierzei Wiślanej albo lotnisko, które nawet nie wiadomo, czy powstanie. Nie ma nic, a zaczyna być dotkliwie w portfelach – wylicza.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Najbardziej wysuwa się Mariusz Błaszczak, bo spełnia wszystkie kryteria. Jest od początku wiernym i posłusznym żołnierzem bez żadnej osobowości. Sam nic nie wymyśli i nie ucieknie w bok. Beata Szydło też jest kusząca w tej kwestii, ale zaczęła kombinować coś na boku. Tutaj Jarosław Kaczyński może się zastanawiać.
Dr Mirosław Oczkoś
Premier nauczył się, że kiedy jest aktywny i pokazuje się w różnych miejscach, daje argumenty, że się stara. Wizyty zagraniczne są jednak spóźnione o kilka tygodni. W Paryżu nawet nikt nie wyrywał się na jego konferencję prasową. Zaczyna być widoczny obraz premiera, który zostaje sam ze swoim ego.