Marta Wierzbicka narzeka na brak zaproszeń na castingi do seriali i filmów
Marta Wierzbicka narzeka na brak zaproszeń na castingi do seriali i filmów Fot. VIPHOTO/East News

W kolejny odcinku podcastu z cyklu "Rozmowy bez kompromisów" gościną Żurnalisty była Marta Wierzbicka. Gwiazda znana z roli Oli w serialu "Na Wspólnej" otworzyła się na tematy prywatne, a także związane ze swoją karierą. Aktorka przyznała, że nie dostaje zbyt wielu zaproszeń na castingi do nowych ról serialowych czy filmowych.

REKLAMA
Marta Wierzbicka zadebiutowała w serialu TVN "Na Wspólnej" jako młodziutka dziewczyna. To właśnie rola Oli Zimińskiej, z która była związana przez długie lata, przyniosła jej największą rozpoznawalność. Już jakiś czas temu podjęła jednak decyzję o zrezygnowaniu z grania w produkcji. Aktualnie bardziej angażuje się w prowadzenie mediów społecznościowych.
Aktorka w rozmowie z Żurnalistą podkreśliła, że po odejściu z serialu dużo zmieniło się u niej w sferze pracy. "W międzyczasie trafiłam do kolejnego teatru, Teatru Kamienica. Potem trafiłam do Teatru Komedia i najwięcej się chyba nauczyłam w Teatrze Komedia przez ostatnie trzy lata" – opowiedziała.
Wierzbicka przyznała, że pomimo braku ukończonej szkoły aktorskiej, stara się pokornie przyjmować wszelkie uwagi i wskazówki. "Jestem bardzo pokorna i słucham. Jestem naprawdę z siebie zadowolona, jeśli chodzi o mój warsztat. Mam i głos postawiony i dykcję. Oczywiście to nie jest idealne, ale coraz więcej rozumiem" – dodała.

Marta Wierzbicka o braku ofert castingowych

Gwiazda zdradziła Żurnaliście, że bywa u niej kiepsko z dostawaniem propozycji ról serialowych czy telewizyjnych przez to, że lata temu została wrzucona w szufladkę Oli z "Na Wspólnej".
"Mam jakąś tam pulę osób, że jeżeli bym gdzieś zagrała, no to poszłyby za mną i obejrzały serial, w którym gram. Dlaczego to tak nie działa? Nie wiem. Może to jest też to, że reżyserzy castingu nie chodzą do teatrów komediowych oglądać sztuki, żeby mnie zobaczyć też gdzieś indziej" – zastanawiała się.
"Nie jestem na nie zapraszana. To nie jest tak, że sobie idziesz na casting ot tak. Musisz być zaproszony na casting" – tłumaczyła.
Wierzbicka zaznaczyła, że głównie trafiają do niej propozycje teatralne. Chętnie podjęła by się jednak innych przedsięwzięć. "Jakby mnie zaprosili na casting, to bym od razu poleciała!" –rzuciła żartobliwie.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut