Gościnią najnowszego odcinka "Miasta Kobiet" na TVN Style była Dorota Szelągowska. Bohaterka remontów znana dobrze widzom z formatów takich jak "Totalne metamorfozy Szelągowskiej" zwierzyła się z tego, że przez długi czas borykała się z atakami paniki. "Marzyłam, żeby w końcu znaleźli mi jakiegoś guza w mózgu, żeby można to było wytłumaczyć" – oznajmiła.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Dorota Szelągowska zaskarbiła sobie ogromną sympatię widzów za sprawą programów takich jak "Dorota was urządzi", "Polowanie na kuchnie", "Domowe rewolucje" oraz "Totalne metamorfozy Szelągowskiej". Charyzmatyczna bohaterka remontowych rewolucji, która jest niemal zawsze uśmiechnięta, nie miała jednak łatwej przeszłości.
O swoich problemach psychicznych wspominała już w połowie października w jednym z wywiadów. – Byłam na totalnym dnie – mówiła gwiazda w "Dzień dobry TVN".
Dorota Szelągowska borykała się z atakami paniki. Zdradziła, z czym to się wiązało
Teraz ponownie otworzyła się na trudne dla siebie tematy. Aleksandra Kwaśniewska i Olga Legosz zaprosiły ją do programu "Miasto kobiet", którego emisja przypada na niedzielne południe. Temat zszedł na ataki paniki, których córka Katarzyny Grocholi doświadczała już jako młoda dziewczyna.
Gwiazda wspomniała o jednym z pierwszych, który dopadł ją podczas podróży metrem. – Życie było dość mocno ograniczone, bo jeżeli ktoś chciał się ze mną spotkać, to musiał przyjechać do mnie, bo wyjście z domu powodowało u mnie paniczny lęk. Bałam się, że gdzieś dostanę ataku paniki, a atak paniki to jest "umieranie" – oznajmiła.
Szelągowska wyjaśniła, że czuła się tak bardzo bezsilna wobec ataków, że pragnęła jedynie wyjaśnienia, skąd pochodzą. – Marzyłam, żeby w końcu znaleźli mi jakiegoś guza w mózgu, żeby można to było wytłumaczyć realną rzeczą, którą można leczyć albo usunąć – powiedziała.
Po jakimś czasie uświadomiła sobie, że winowajcą były nagromadzone, negatywne emocje takie, jak złość i wściekłość, z którymi nie potrafiła sobie wówczas poradzić. – Przez jakieś trzy miesiące zupełnie nie byłam w stanie wyjść z domu, a jednocześnie próbowałam normalnie wychowywać dziecko i prowadzić dom. Było poczucie osamotnienia... Bliscy nie traktowali tego poważnie – wspomniała.
Szelągowska nie kryje się z tym, że korzysta z usług terapeuty. – Zrzuciłam wielki ciężar w momencie, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że to czy siebie lubię, czy nie, zależy od mojej decyzji – podsumowała.
Ataki paniki - gdzie znaleźć pomoc?
Jeśli potrzebujesz pomocy dotyczącej zdrowia psychicznego, nie czekaj i skontaktuj się z organizacjami, które udzielają wsparcia osobom zmagającym się z chorobami psychicznymi i zaburzeniami.