
Obustronna trauma
– Jeśli chodzi o początkowe jazdy kursantów, to zbyt wiele się po nich nie spodziewam. Jeden załapie szybciej, drugi wolniej – mówi mi jedna z instruktorek, która woli pozostać anonimowa. Podobnie zresztą, jak inni, z którymi rozmawiam. – To, co w "eLce", zostaje w "eLce" – tłumaczą.- Widziałam, że kursantka ma problemy z kierowaniem, ale prędkość była bardzo mała, może 3-5 kilometrów na godzinę - wspomina egzaminatorka. - Dopiero gdy auto zbliżyło się do krawężnika na około 20 centymetrów, chciałam chwycić lewą ręką za kierownicę i skorygować tor jazdy. Egzaminator nie może reagować zbyt wcześnie, by nie został posądzonym, że przerwał egzamin z błahego powodu. W tym momencie kursantka zareagowała irracjonalnie - przycisnęła gaz do dechy, choć zapewne chciała zahamować. Po prostu pomyliła pedały. Wszystko trwało ułamki sekund - opowiadała w rozmowie z "Gazetą Pomorską". Czytaj więcej