Prezydent Rosji Władimir Putin grozi wojną, jeśli Ukraina nie zaprzestanie starań o odzyskanie Donbasu i Krymu. W trzyetapowym ataku na przełomie stycznia i lutego 2022 r. Rosja miałaby zagarnąć dwie trzecie obecnego terytorium Ukrainy – pisze niemiecki dziennik "Bild".
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
"Bild" dotarł do informacji osób z kręgu NATO i służb specjalnych w sprawie potencjalnego ataku Rosji na Ukrainę.
Putin grozi wojną, jeśli nie zostaną spełnione jego żądania.
Atak ma nastąpić za ok. dwa miesiące, w jego wyniku Rosja chce przejąć 2/3 terytorium Ukrainy.
Informatorzy z NATO o planach wojny
Niemiecki dziennik "BIild" dotarł do informacji z kręgu NATO i służb specjalnych w sprawie ataku Rosji na Ukrainę. Według źródeł armia rosyjska ma zaatakować jednocześnie z północnego Krymu, przez terytoria separatystyczne na wschodzie i północy. Atak ma nastąpić na przełomie stycznia i lutego 2022 roku, jeśli Ukraina i NATO nie odpowiedzą na żądania Putina.
Widmo wojny
"Kreml od wielu dni grozi, że wojna z Ukrainą jest nieunikniona, jeśli jej rząd nie zrezygnuje z rzekomych planów odzyskania okupowanego przez Rosję Donbasu i przyłączonego do Rosji Krymu. NATO musiałoby także 'zagwarantować', że Ukraina nigdy nie stanie się członkiem sojuszu. I musi wycofać broń, która rzekomo znajduje się na Ukrainie, by zapobiec wojnie w tym regionie" – czytamy w artykule "Bilda".
Ponadto rozmieszczenie rosyjskich wojsk od kwietnia wskazuje jednak, że Kreml zdaje się skłaniać ku realizacji planów ataku.
175 tys. rosyjskich żołnierzy
Informatorzy "Bilda" mówią o trzech fazach ataku. W pierwszej fazie działań Rosja miałaby opanować południe Ukrainy - "zarówno w celu zabezpieczenia dostaw dla Krymu, jak i odcięcia Ukrainy od morza, a tym samym od dostaw" - pisze "Bild”. Drugi etap miałby zakładać, że "równolegle z pierwszą fazą wojny, lotnictwo i rakiety balistyczne Putina osłabiłyby potencjał militarny Ukrainy na terenie całego kraju". W etapie trzecim natomiast "armia rosyjska posuwałaby się z północy w kierunku Kijowa".
Doniesienia o domniemanym ataku jako pierwszy opublikował "The Washington Post". Zgodnie z przekazem gazety, Putin mógłby wysłać za granicę nawet 175 tys. żołnierzy.
Szanse Ukrainy
Według "Bilda" Ukraina nie byłaby w stanie odeprzeć ataku Rosji. Stratedzy NATO nie mają pewności, czy Łukaszenka weźmie udział w działaniach wojennych z Białorusi.
"Gdyby Białoruś była przygotowana jako punkt wyjścia do rosyjskich lub nawet białoruskich ataków, rosyjski plan polegałby na okrążeniu i oblężeniu Kijowa od północnego wschodu i północnego zachodu. Następnie siły rosyjskie przesuwałyby się mniej więcej aż do linii Korosten-Uman, aby odciąć dostawy z zachodniej Ukrainy, a potem czekałyby na kapitulację Kijowa i tym samym Ukrainy pod presją Zachodu" - podaje "Bild" za informatorem. W ten sposób Rosja zaanektowałby większość terytorium Ukrainy.
Jeden z informatorów przekazał, że "Ukraińcy walczyliby, ale nie byliby w stanie odeprzeć poważnego ataku ze strony Rosjan [...] Jeśli siły zbrojne Kijowa nie zostaną całkowicie zniszczone, to wycofają się na zachód kraju".