Telenowela związana z wyborem nowego trenera reprezentacji Polski siatkarzy trwa w najlepsze. Faworyt numer jeden, Serb Nikola Grbić, może mieć problemy z przejęciem Biało-Czerwonych. Wyraźny sprzeciw pojawił się bowiem ze strony jego klubowego szefa, prezesa Sir Safety Perugia.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Początek grudnia to czas, w którym coraz więcej powinno wyjaśniać się w kwestiach dwóch najważniejszych stanowisk w polskiej siatkówce. Na koniec 2021 roku doszło bowiem do niecodziennej sytuacji, w której wakat na stanowisku selekcjonera funkcjonuje zarówno w przypadku żeńskiej, jak i męskiej reprezentacji Polski.
Póki co jednak pozostają głównie domysły i spekulacje, zwłaszcza w przypadku obsady fotela pierwszego trenera u dwukrotnych mistrzów świata (2014, 2018). Kilka dni temu zebrał się zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej. O ile o nazwiskach kandydatów na selekcjonera kadry pań poinformowano, w tajemnicy pozostaje grupa trenerów, spośród której będzie wybrany człowiek odpowiedzialny za zespół męski.
– Zespół ds. rekomendacji pod przewodnictwem Tomasza Palucha również zaproponował czterech trenerów, którzy nie wyrazili zgody na ujawnienie ich nazwisk. Dalsze rozmowy poprowadzi zespół negocjacyjny ds. wyboru trenera kadry mężczyzn. Decyzją Zarządu PZPS w skład zespołu weszli: Sebastian Świderski, Krzysztof Felczak, Dariusz Jaworowski, Tomasz Paluch, Artur Popko, Mariusz Szyszko i Hubert Tomaszewski – można przeczytać na oficjalnej stronie PZPS.
Wiadomo zatem kto wybierze, ale już niekoniecznie, kogo zespół będzie wybierał... Prezes PZPS Sebastian Świderski kilkukrotnie wypowiadał się jednak, również za pośrednictwem mediów, że chciałby ponownie podjąć współpracę z trenerem, którego zna z czasów pracy w Grupie Azoty ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle.
Mowa o Nikoli Grbiciu, który po wygraniu z polską drużyną w świetnym stylu prestiżowej Ligi Mistrzów, przeniósł się do ligi włoskiej. Jako szkoleniowiec Sir Safety Perugia Serb nie jest zamknięty na łączenie obowiązków trenerskich - klubowych z reprezentacyjnymi. A tym bardziej na wyzwanie, jakim byłaby praca w reprezentacji Polski, ponownie u prezesa Świderskiego.
Taki scenariusz nie podoba się jednak innemu szefowi siatkarskiemu, który zarządza klubem z Perugii. Gino Sirci przez ostatnie kilkanaście tygodni dopytywany jest o swoje podejście do łączenia dwóch funkcji przez trenera Grbicia. Po raz kolejny Włoch, tym razem na łamach "Corriere dell'Umbria", wyraził swoją niechęć do pomysłu PZPS.
– Chcemy, by był skoncentrowany na klubie. Nie mam wiedzy, czy podpisał już kontrakt z polską federacją. Chcę jednak, aby jego uwaga była skupiona w pełni na Perugii. Jego umowa nie przewiduje łączenia pracy w naszym zespole z pracą w reprezentacjami – krótko uciął prezes klubu z Perugii.
Warto dodać, że Sirci w poprzednim sezonie przerabiał już system pracy swojego trenera klubowego w reprezentacji Polski. Zanim Grbic objął stery w Perugii, jego poprzednikiem był Vital Heynen.
Doświadczenie z takim układem były średnie dla włoskiego potentata. Klub, w którym gwiazdą jest Wilfredo Leon, ani nie zdobył tytułu mistrzowskiego w Italii, ani nie wygrał Ligi Mistrzów.
Taki opór z strony szefa klubu z Perugii może jednak w pewnym stopniu wyjaśniać tajemnicę nazwisk ze strony PZPS. Jeśli jest wśród nich Grbić, lepszym wyjściem być może dla samego Serba jest nie poruszanie kwestii pracy dla polskiej kadry częściej, niż wymaga tego absolutne minimum.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut