
Nad Wisłą i Narwią pojawili się na początku listopada agenci z amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI) – informuje "Super Express". Chodzi o sprawę makabrycznego zabójstwa , o które oskarżony został posiadający amerykańskie i polskie obywatelstwo 28-letni Karl P. Z ustaleń śledczych wynika, że zabił on i poćwiartował zwłoki swojej matki, których pozbył się później w rzece.
REKLAMA
Wszystko zaczęło się w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy zaginęła 68-letnia Gretchen Evita W.P., która kilka lat wcześniej, po śmierci męża, wyprowadziła się ze swoim synem Karlem P. z USA i zamieszkała w Polsce.
Po jakimś czasie sprawą zniknięcia kobiety zajęło się Federalne Biuro Śledcze (FBI) w porozumieniu z polską policją, ponieważ istniało poważne podejrzenie, że 68-latka została zamordowana.
Makabryczne morderstwo w Warszawie
Karl P. w październiku 2020 roku wrócił do Stanów Zjednoczonych. Tam 28-letni mężczyzna miał przyznać się w rozmowie ze swoją przyrodnią siostrą do zabójstwa matki, poćwiartowania jej zwłok i umieszczenia ich w walizce, którą potem wyrzucił do Wisły.Czytaj także: Przełom ws. 15-letniego Kacpra, który przyznał się do zabójstwa 13-letniej Patrycji. Wkrótce decyzja
Z akt sprawy, którą zajmuje się amerykański sąd, a do których dotarł "Super Experss", wynika, że 1 kwietnia Karl P. kupił w galerii Arkadia "piłę ręczną, taśmę, worki, smar i 5 m siatki". Dwa dni później miał być wielokrotnie widziany na moście Poniatowskiego. To właśnie stamtąd miał wyrzucić walizkę ze zwłokami 68-latki do rzeki.
Karl P. przyznał się do winy
Jak informuje tabloid, 28-latek podczas przesłuchania przyznał się agentom FBI do tego, że zamordował swoją matkę. Jednak nie usłyszał jeszcze wyroku, dlatego że wciąż nie znaleziono ciała 68-latki.Potem pojawiły się doniesienia o tym, że pewien wędkarz, który łowił ryby w Narwi, znalazł w wodzie walizkę ze zwłokami. Gdy jednak zorientował się, co to jest, miał się przestraszyć i wyrzucić ją z powrotem do wody. Dlatego na miejsce przybyli śledczy z FBI, którzy próbowali odnaleźć walizkę z pomocą lokalnego oddziału WOPR.