Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski jest rozważany przez Zjednoczoną Prawicę jako kandydat na sędziego Trybunału Konstytucyjnego - ustaliło nieoficjalnie radio RMF FM. Warto tutaj zauważyć, że jest to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Zbigniewa Ziobry.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Napisz do mnie:
natalia.kaminska@natemat.pl
Wakat w Trybunale Konstytucyjnym trwa od 23 lipca, od kiedy w stan spoczynku przeszedł Leon Kieres. To ostatni z sędziów, którego powołano większością inną niż ta za Prawa i Sprawiedliwości. Od lipca Sejm nie zdecydował, kto będzie jego następcą. Wicemarszałek Ryszard Terlecki wielokrotnie mówił, że partia ma kandydata, ale ostatecznie wyboru nie dokonywano.
Solidarna Polska chce mieć swojego kandydata na sędziego TK
W połowie września Prawo i Sprawiedliwość informowało, że na wakat po Leonie Kieresie zgłasza - Krzysztofa Kamalskiego - związanego z Wydziałem Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Adwokat trzy tygodnie później - na początku października - wycofał swoją kandydaturę. I tak od października, powołanie następcy Leona Kieresa na etapie prac parlamentarnych, zostało zamrożone.
Jednak - jak informuje radio RMF FM - nadal temat pojawia się jednak w wewnętrznych rozmowach w Zjednoczonej Prawicy.
Swojego kandydata na sędziego TK chce mieć tym razem Solidarna Polska. To właśnie ona zabiega o wskazanie Bogdana Święczkowskiego. – Rozmowy trwają - przyznaje jeden ze współpracowników Zbigniewa Ziobry w rozmowie z radiem.
Święczkowski to zaufany człowiek szefa resortu sprawiedliwości
Bogdan Święczkowski jest prokuratorem krajowym od marca 2016 roku. Za pierwszego rządu PiS kierował Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadzorował m.in. sprawę Barbary Blidy. W międzyczasie startował z list PiS na radnego sejmiku województwa śląskiego, a w 2011 roku do Sejmu i uzyskał mandat poselski. Odmówił jednak zrzeczenia się funkcji prokuratora w stanie spoczynku i mandat został mu wygaszony.
Po dojściu PiS do władzy w 2015 roku został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Kilka miesięcy później został szefem Prokuratury Krajowej i pierwszym zastępcą prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. "Powrót Godzilli" – tak obwieściła to wtedy "Wyborcza" i inne media.
Pisano, że przezwisko odnosi się do postury prokuratora, ale też, że czasem przekładało się na jego zachowanie. "Zwłaszcza funkcjonariusze ABW pamiętają, że w czasach gdy za pierwszego rządu PiS kierował Agencją, Święczkowski potrafił w złości rzucić popielniczką i ryczeć tubalnym basem" – opisywała "Wyborcza".
Dziennik niejednokrotnie podkreślał, że to człowiek Ziobry. O tym, jak zawodowo związani byli ze Zbigniewem Ziobro pisano od lat. "Wyborcza" z 2017 roku: "Jego kariera nierozerwalnie wiąże się z Ziobrą. Razem studiowali prawo na UJ i odbywali aplikację w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach. Święczkowski był jednym z najlepszych w grupie. Zaczął pracę w prokuraturze w Sosnowcu, skąd w lutym 2001 r. awansował do Prokuratury Krajowej. Ściągnął go tam na delegację Ziobro, który u ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego był wiceministrem".