Nie było przełamania w hali FC Porto szczypiornistów Łomża Vive Kielce. Mistrzowie Polski przegrali po raz trzeci z rzędu na portugalskim terenie, tym razem 27:29 (14:14). Kielecki zespół pozostał jednak na pozycji lidera grupy B. Portugalski wyjazd to cenna lekcja.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Zamknięcie roku w Lidze Mistrzów dla szczypiornistów z Kielc okazało się średnio udane. To były miłe złego początki, bo mistrzowie Polski rozpoczęli kapitalnie, od wysokiego prowadzenia 6:1.
Gospodarze potwierdzili jednak, że mają w czwartkowy wieczór apetyt na zwycięstwo. Po kilku minutach prowadzenie Łomża Vive Kielce oscylowało już tylko w okolicach dwóch trafień (8:6). Do przerwy było jednak całkiem nieźle, patrząc na wspomnienia kielczan z hali FC Porto. Mistrzowie Polski nie potrafią wygrać na tym terenie od sześciu lat.
Niestety, smutna tradycja została podtrzymana. Spora w tym zasługa bramkarza gospodarzy, Nikoli Mitrevskiego. Potrafił on zrobić różnicę, która wybijała z rytmu kielecki zespół.
Swoje dokładał również bramkarz Andreas Wolff, długo trzymając przy życiu drużynę Tałanta Dujszebajewa. Wiać jednak było, że im dalej w mecz, tym więcej problemów pojawiało się po stronie przyjezdnych. Gospodarze odskoczyli na kilka trafień (18:14), a rywale nie potrafili odpowiedzieć.
Z biegiem czasu mistrzowie Polski próbowali jednak, mimo gorszego dnia, doskoczyć do przeciwnika. Uladzislau Kulesh potrafił pokonać równie dobrego co Mitrevski - między słupkami Porto - Sebastiana Frandsena. Jednak zamiast remisu, gospodarze odjeżdżali na kolejne trafienia.
Dodatkowo w końcówce Łomża Vive z konieczności grała w osłabieniu, co również nie pomogło w pogoni. Najskuteczniejszym zawodnikiem, z siedmioma trafieniami, po stronie mistrzów Polski został Artsem Karalek.
Kielczanie mimo porażki pozostali na pozycji lidera grupy B. Ta sytuacja nie ulegnie zmianie do nowego roku.
FC Porto Sofarma - Łomża Vive Kielce 29:27 (14:14)