Interia donosi o parze turystów z Polski, która została zaatakowana na plaży na Dominikanie. – Napastnik próbował zgwałcić moją narzeczoną, celował we mnie strzelbą. Wystrzelił, ale na szczęście nie trafił – mówi zaatakowany turysta. Polacy proszą ambasadę w Panamie o wsparcie.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Napad na plaży
Historię pana Łukasza i jego narzeczonej opisuje Interia. Jak opowiada mężczyzna, do napadu doszło podczas spaceru plażą oddaloną od hotelu o około dwie godziny drogi pieszo.
– Zaatakował nas uzbrojony mężczyzna. Miał strzelbę. Na początku sądziliśmy, że to napad rabunkowy, chcieliśmy oddać pieniądze, ale on próbował zgwałcić moją narzeczoną. Wywiązała się szamotanina. Napastnik wycelował strzelbą w moją głowę, broń wypaliła, ale strzał był chybiony. Ranił mnie też maczetą w stopę. Na szczęście udało się nam uciec – opowiada w rozmowie z Interią pan Łukasz.
Wspomina, że do tej pory, para boi się, że zostanie ponownie zaatakowana, dlatego woli przebywać w pokoju hotelowym. Polacy poprosili konsula o pomoc. Para kontaktowała się z też lokalną policją. Mężczyzna opowiada, że podczas rozmowy telefonicznej z konsulem usłyszał, że skoro uciekli, to w zasadzie nie ma problemu. Konsul polecił, żeby wysłali maila do innego konsulatu w Santo Domingo, bo to nie jest jego rewir.
Bilety powrotne
Z relacji pana Łukasz wynika, że na miejsce przybyła miejscowa policja, ale kontakt był utrudniony, ponieważ funkcjonariusze nie mówili po angielsku. Turyści nie otrzymali też żadnej notatki potwierdzającej interwencję służb, choć o to prosili.
Po pewnym czasie udało się im skontaktować z konsulatem w Santo Domingo, usłyszeli jednak, że na razie nie ma notatki policyjnej ze zdarzenia. "Przedstawiciel konsulatu tłumaczył, że w związku z tym trudno wierzyć na słowo, że doszło do napaści" – czytamy na Interii.
Polacy wykupili już bilety powrotne. – Chcielibyśmy, żeby ktoś po prostu zapewnił nam bezpieczny transport na lotnisko. Żeby tam z nami został do czasu, aż przejdziemy odprawę. Nadal czujemy się zagrożeni – mówi portalowi pan Łukasz.
Jak dowiaduje się Interia w Konsulacie Peurto Plata, sprawą zajmuje się polska ambasada w Panamie, ale nie udziela na razie żadnych informacji.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca zachowanie ostrożności na Dominikanie poza strzeżonymi terenami hoteli typu "all inclusive" w związku z zagrożeniem przestępczością pospolitą – kradzieżą, napadem, której poziom jest bardzo wysoki.