Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki odniósł się na Twitterze do wczorajszego wydania "Wiadomości". W telewizji publicznej wykorzystano fragment jego ostatniego wywiadu z Jerzym Urbanem. Była to jedna z wielu rozmów przygotowanych przez Piaseckiego z okazji 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Dziennikarz porównuje działania TVP do komunistycznych praktyk.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Wywiad z Urbanem
W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego "Wiadomości TVP" wyemitowały materiał o "nierozliczonych zbrodniach komunistycznych", w którym wykorzystano krótki fragment wywiadu Konrada Piaseckiego z Jerzym Urbanem. To wycinek programu "1981. Rozmowy o stanie wojennym" emitowanego od 12 grudnia na TVN GO. Ośmioodcinkowy cykl powstał z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
Jerzy Urban w trakcie stanu wojennego, a także potem do roku 1989, pełnił funkcję rzecznika prasowego rządu PRL. Na nagraniu słyszymy, jak Piasecki zadaje pytanie Urbanowi, czy kiedykolwiek pomyślał, że stoi po złej stronie barykady, ten odpowiedział: "nigdy". Dalej w materiale "Wiadomości" padają słowa, że komuniści "nigdy nie zostali ukarani tak, jak na to zasłużyli".
Postać Jerzego Urbana ukazano, jako przykład osoby cieszącej się niezasłużenie uznaniem, padło też słynne określenie "Goebbels komunistycznego rządu". Tak w 1992 roku senator Ryszard Bender określił Urbana w programie telewizyjnym "Dekomunizacja po polsku". Sprawa trafiła do sądu. W materiale "Wiadomości" pokazano także spotkanie Adama Michnika z Wojciechem Jaruzelskim.
Dziennikarz TVN odniósł się do tendencyjnego sposobu, w jaki jego rozmowa została wkomponowana w resztę materiału.
"Jeśli już puszczacie moje wywiady w Wiadomościach, to chociaż ich nie montujcie tak jak Dziennik Telewizyjny taśmy z Radomia w grudniu’81. Chyba że świadomie chcecie kontynuować dzieło Eligiusza Naszkowskiego i jego kolegów z SB" – napisał na Twitterze.
"Dzieło Eligiusza Naszkowskiego"
Konrad Piasecki w swoim wpisie odwołał się do działań propagandowych, które komunistyczne władze wymierzały w "Solidarność". Dziennikarz nawiązał do zmanipulowanych taśm ze spotkania kierownictwa NSZZ "Solidarność" w Radomiu.
Wypowiedzi były starannie dobrane i zmontowane przez "Dziennik Telewizyjny". Miały stanowić uzasadnienie przygotowanego już wcześniej stanu wojennego. Autorem wykorzystanego do propagandy nagrania był Eligiusz Naszkowski, który dział na zlecenie Służby Bezpieczeństwa.
Kim był Eligiusz Naszkowski?
Eligiusz Naszkowski był szefem "Solidarności" w Pile, a jednocześnie jednym z najważniejszych współpracowników komunistycznych specsłużb. Jako TW "Grażyna" odegrał istotną rolę w grudniu 1981 roku – jego nagranie z wewnętrznych obrad "S" posłużyło władzom jako uzasadnienie do wprowadzenia stanu wojennego.
Na potrzeby Służby Bezpieczeństwa Naszkowski nagrał zebranie Komisji Krajowej "Solidarności". Po odpowiednim montażu miało sugerować, że "Solidarność" chce wojny domowej.
Eugeniusz Naszkowski otrzymał za nagranie 50 tys. zł – to najwyższa jednorazowa wypłata, którą otrzymał agent Służby Bezpieczeństwa.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut