Zmarł aktor Miłogost Reczek. Miał 60 lat. Chorował na szpiczaka mnogiego
Zmarł aktor Miłogost Reczek. Miał 60 lat. Chorował na szpiczaka mnogiego Fot. M. Wlodarski/Reporter

Zmarł znany aktor dubbingowy Miłogost Reczek. Miał 60 lat. Od 2018 roku chorował na szpiczaka mnogiego. Jego głosem mówiły postacie m.in. w “Alicji w Krainie Czarów”, “Smerfach”, serii "Transformers", czy trylogii "Hobbit".

REKLAMA
Nie żyje znany aktor dubbingowy i teatralny Miłogost Reczek. Zmarł w wieku 60 lat. Na koncie miał setki ról, m.in. w "Hobbicie" czy w "Alicji w Krainie Czarów". Od 2018 roku chorował niestety na szpiczaka mnogiego.
Informację o jego śmierci przekazało m.in. "Pismo". "Zamilkł głos, którym przemawiali do nas bohaterowie książek, filmów, słuchowisk. Miłogost Reczek stworzył niezliczoną liczbę kreacji aktorskich i lektorskich, bez jego interpretacji i talentu nie byłoby również Pisma do Słuchania i Śledztwa Pisma" – przekazał magazyn.

Biografia Miłogasta Reczka

Miłogost Reczek urodził się 10 lutego 1961 roku we Wrocławiu. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w tym mieście. Był polskim aktorem teatralnym, filmowym oraz dubbingowym. Pracował także jako lektor. Był autorem sztuk "Chiny" i "Korkociąg". Jego ojcem był językoznawca Stefan Reczek.
Sławę przyniósł mu jednak głos. Nagrał setki reklam, audiobooków, a także stworzył tysiące kreacji w polskim dubbingu. Jego kultowe postacie to m.in. Absolem w “Alicji w Krainie Czarów” Tima Burtona, Juliusz Cezar w “Asterix i Obelix: W służbie jej królewskiej mości”. Aktor wystąpił także w filmach jak: “Shrek Forever”, “Smerfy”, “Warcraft: Początek”, seria Transformers, czy trylogia "Hobbit".

Reczek: choruję na szpiczaka i naprawdę czekam na koniec

O swojej chorobie mówił w październiku 2020 roku w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". – Dziś choruję na szpiczaka i naprawdę czekam na koniec. Nie mam złudzeń, choroba jest nieuleczalna. Kwestia tylko, kiedy odejdę i jak. Właśnie się dowiedziałem, że lekarstwo, które brałem przez ostatnie miesiące, przestało działać. Zbliżam się do ostatniej linii obrony medycznej. No i potem nie wiem, co będzie. To znaczy: wiem - opowiadał o swoim doświadczeniu bycia chorym na raka.
– Jak ktoś proponuje mi pracę na później niż dwa tygodnie, śmieję się, że jest ryzykantem. Odległe planowanie skończyło się wraz z chorobą - dodał.
Podzielił się też wtedy refleksją jak trudną chorobą jest szpiczak. – Teraz czytam tylko w formie elektronicznej, bo trudno mi się ułożyć z normalną książką, trzymać ją. Spanie też jest inne. Kiedy zamieszkałem w tym mieszkaniu, nie miałem gdzie się położyć, bo stało tu tylko niskie łóżko, z którego nie mógłbym wstać. Kupiłem więc nowe. Koniec końców i tak przez dwa tygodnie spałem na krześle na siedząco, bo złamał mi się mostek. Samoistnie. Szpiczak robi dziury w kościach - wyjaśniał aktor.
Na pytanie czy się boi śmierci, odparł na poły ironicznie "na początku XIX wieku żyło miliard ludzi. Wszystkich już nie ma".

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut