
I tak, rząd jest pod naszą specjalną uwagą, bo to rząd rządzi i podejmuje decyzje. Bierze na siebie odpowiedzialność za losy państwa i z tej odpowiedzialności jest rozliczany. Całkowicie naturalna sprawa.
To, co jest katastrofą w naszych telewizyjnych rozmowach, ale i w debacie publicznej, to posługiwanie się nie rozumem, lecz przekazem dnia. Wiele lat temu rozmowy były inne. Politycy rozmawiali, zastanawiali się, co odpowiedzieć. Można było się nie zgadzać, ale był dialog. A teraz, od jakiegoś czasu, mniej więcej od dekady, zaczęli pojawiać się politycy, którzy przychodzą z wyuczonym przekazem i wygłaszają go, bez względu na wszystko.
Jeśli w naszym środowisku jest taka polaryzacja, to jaka musi być w całym społeczeństwie. Nie ma żadnego punktu, w którym moglibyśmy się spotkać. Nie ma Kościoła, który był pewną platformą porozumienia, nie ma innych instytucji, bo każda jest swoja, czyjaś, przejęta. Nie ma nic. Chcąc się rozwijać, by Polska była normalnym, fajnym krajem, jakaś rozmowa musi mieć miejsce.