Reprezentantka Polski przeszła bardzo poważną operację. "Musieliśmy wyciąć wszystko"
Krzysztof Gaweł
21 grudnia 2021, 12:24·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 grudnia 2021, 12:24
Angelika Wątor, polska szablistka i mistrzyni igrzysk europejskich, musiała przejść operację, która uratowała jej zdrowie, a może również życie. We wtorek podzieliła się z internautami szczegółami, a jej wpis jest momentami wstrząsający. "Musieliśmy wyciąć wszystko. Myślę, że są to ostatnie słowa jakie chce usłyszeć kobieta po obudzeniu się z narkozy" – napisała na Facebooku. Pani Angeliko, życzymy dużo zdrowia!
Reklama.
Tak się składa, że od kilku tygodni umawialiśmy się z naszą zawodniczką na wywiad, by przybliżyć jej postać czytelnikom. Mistrzyni igrzysk europejskich z Baku (2015), wielokrotna medalistka mistrzostw Polski, reprezentantka kraju. A przy okazji żołnierz zawodowa, radna powiatu będzińskiego w latach 2018 - 2023, znana z działalności charytatywnej. Dziewczyna petarda, która dzień przed przyjęciem do szpitala... walczyła jeszcze w zawodach.
"Musieliśmy wyciąć wszystko. Myślę, że są to ostatnie słowa jakie chce usłyszeć kobieta po obudzeniu się z narkozy, podczas takiej operacji jak moja. Jednakże jestem bardzo wdzięczna pani dr Aldona Stachura za uratowanie mojego zdrowia, pełen profesjonalizm a także za troskę i estetyczne blizny" – napisała na swoim Facebookowym profilu Angelika Wątor, znakomita polska szpadzistka.
Jednym słowem postać nietuzinkowa, jakich w polskim sporcie potrzeba. Okazało się, że nasze spotkanie musieliśmy przełożyć, Angelika Wątor napisała tylko, że jest w szpitalu i odezwie się, gdy dojdzie do pełni sił. We wtorek napisała na Facebooku, dlaczego w ostatnim czasie było jej w social mediach nieco mniej. I że przeszła operację, która uratowała jej zdrowie, a może i życie.
"Był i jest to dla mnie ciężki czas, chociaż mimo tego staram się być silna. (...) Gdyby nie wsparcie najbliższych to mogłoby być krucho. Nie jestem łatwa w obsłudze, kiedy czuje się słaba. Nie często też można mnie spotkać rozbitą na miliony kawałków, a co dopiero spotkać mnie w takim stanie i jeszcze umieć się mną zająć i nie zabić" – żartuje szpadzistka i robi to w dodatku z nutką autoironii oraz dystansu.
Nie będziemy spekulować, jaki zabieg przeszła nasza reprezentantka, bo uważamy, że ma pełne prawo sama mówić o swoim zdrowiu, o tym, co ją spotkało i jakie towarzyszyły jej uczucia. Mocny, szczery, chwilami szokujący wpis to dla nas dowód wielkiej siły i wielkiej klasy szpadzistki z Będzina. Angelika Wątor już stawia sobie kolejne cele i nie traci optymizmu. Brawo!
"Jak najlepiej przygotować się do startu w Pucharze Świata. Cycki nie zając, nie uciekną, zawsze można zrobić. Kto wytrzymał kiedy byłam najgorsza, zobaczy, że pewnie umiem być i jeszcze gorsza" – żartuje na koniec swojego wpisu nasza reprezentantka. Tymczasem trzymamy kciuki za powrót do zdrowia i pełni sił Pani Angeliko!
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut