
Reklama.
Przypomnijmy, że 21 grudnia resort zdrowia poinformował 13 806 zakażeniach koronawirusem. Alarmujące są jednak zwłaszcza zgony – nowych i potwierdzonych ofiar COVID-19 jest łącznie 538.
– 76 proc. z tych zgonów, to zgony osób niezaszczepionych. Większość zgonów osób zaszczepionych pełną dawką, to osoby z szeregiem chorób współistniejących – przekazał Wojciech Andrusiewicz. – Dlatego tak ważne jest, abyśmy zwiększali liczbę szczepień – dodał rzecznik resortu zdrowia.
Jednocześnie Andrusiewicz zaznaczył, że widać tygodniowe spadki zakażeń COVID-19. – W tej chwili jesteśmy na poziomie mniej więcej 18 proc. spadku tydzień do tygodnia. Wszystkie województwa notują spadki na poziomie dwucyfrowym – zaznaczył.
Dane dotyczące zgonów pod względem zaszczepienia przedstawiają się podobnie do statystyki sprzed kilku dni, którą przedstawił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Adam Niedzielski poinformował w czwartek 16 grudnia, że wśród chorych, którzy poprzedniej doby zmarli na COVID-19 znalazło się 25 proc. osób zaszczepionych. To dużo czy mało? Jak należałoby interpretować te dane? – Tu nie ma żadnych zbędnych interpretacji, to są liczby – podkreślił w rozmowie z naTemat.pl prof. Włodzimierz Gut. Wirusolog wskazał sposób, w jaki spoglądać na tego typu informacje.
– Mamy sytuację w tej chwili mniej więcej pół na pół. Połowa naszego społeczeństwa jest zaszczepiona, a połowa nie. Już nie uwzględniając innych zjawisk (jak na przykład różnica wieku), z komunikatu ministra wynika, że 25 proc. tych zgonów dotyczy osób zaszczepionych, a 75 proc. niezaszczepionych. Czyli wnioskując, szczepienie sprawia, że ryzyko zgonu w związku z COVID-19 jest ponad dwukrotnie mniejsze – wskazał w rozmowie z naTemat prof. Gut.