– Andrzej Duda zdaje sobie sprawę, że nie wiadomo, kto będzie w obozie władzy po wyborach. Ten nowy układ polityczny i nowy rząd będzie musiał w jakiś sposób z nim współpracować. Prezydent ma tego ogromną świadomość – mówi senator PiS Jan Maria Jackowski w rozmowie z naTemat.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
Senator Jackowski o wecie Andrzeja Dudy
Prezydent Andrzej Duda zawetował w poniedziałek, 27 grudnia nowelizację ustawy medialnej tzw. Lex TVN. – Zamykam ten temat, oddaję Sejmowi do rozważenia – poinformował, przyznając jednocześnie, że w parlamencie najpewniej nie znajdzie się większość, by odrzucić jego sprzeciw.
Tematu jednak nie udało mu się zamknąć, bo szybko pojawiły się teorie o kulisach jego decyzji. Krzysztof Śmiszek we wczorajszym komentarzu dla naTemat.pl, zauważył, że zaczęła się szorstka przyjaźń między Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką i jest to przejaw wojny na górze.
Zapytaliśmy też o to senatora PiS Jana Marię Jackowskiego, który głosował przeciw Lex TVN w Senacie. Zwraca on uwagę, że relację między prezesem Prawa i Sprawiedliwości a Andrzejem Dudą są chłodne od dłuższego czasu.
– Sam prezes Jarosław Kaczyński w wywiadzie w Interii powiedział, że od dawna nie rozmawiał z prezydentem. To była znamienna, nieprzypadkowa wypowiedź, więc coś jest na rzeczy – zauważa senator PiS.
Duda już myśli o kolejnych wyborach
Jan Maria Jackowski zwraca uwagę, że prezydent myśli już o kolejnych wyborach parlamentarnych. Dlatego próbuje wypracować sobie przyzwoite warunki, na wypadek, jakby Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało kolejnych wyborów.
– To jest też przejaw pewnego realizmu politycznego pana prezydenta. Jeżeli wybory parlamentarne odbędą się w 2023 roku, a kadencja prezydenta wygasa niecałe dwa lata później, to Andrzej Duda zdaje sobie sprawę, że nie wiadomo, kto będzie w obozie władzy po wyborach. Ten nowy układ polityczny i nowy rząd będzie musiał w jakiś sposób z nim współpracować. Prezydent ma tego ogromną świadomość.
Jackowski: Odmowa podpisu mnie zaskoczyła
Krótko po ogłoszeniu decyzji prezydenta ws. Lex TVN, senator Jackowski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że jest to racjonalny ruch, który w pewnym sensie był do przewidzenia. W rozmowie z naTemat.pl rozwija swoją myśl:
– Od pierwszych wypowiedzi prezydenta na temat tej ustawy, więc od wystąpienia 15 sierpnia na uroczystościach Święta Wojska Polskiego było widoczne, że prezydent zwrócił uwagę na ten projekt i ma do niego ogromny dystans. Później też różne wypowiedzi sugerowały, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że ta ustawa zostanie podpisana. Ważna tez była wypowiedź Pawła Szrota z września, która jednoznacznie wskazywała, że pan prezydent tej ustawy nie podpisze.
Senator Jackowski dodaje też, że ustawa miała duże błędy prawne i była procedowana w sposób "szczególnie konfrontacyjny".
Przyznaje jednak, że zaskoczyło go zawetowanie tej ustawy od razu. – Przypuszczałem, że prezydent zdecyduje się raczej na skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Odmowa podpisu mnie zaskoczyła – przyznaje.
Andrzej Duda w uzasadnieniu swojej decyzji wyjaśnił, że obawiał się, że TK weźmie pod uwagę tylko kwestie zgodności z konstytucją, a nie zwróci uwagę na inne aspekty np. kwestii traktatu handlowego między USA a Polską z 1990 roku.
Prezydent obawiał się, że wejście w życie ustawy na trwałe pogorszy relacje na linii Warszawa-Waszyngton. Zawetowanie ustawy spotkało się z pozytywnym odzewem Białego Domu. Dziś pojawiła się informacja, że doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan przekazał doradcom prezydenta Andrzeja Dudy: Pawłowi Solochowi i Jakubowi Kumochowi wyrazy uznania w związku z zawetowaniem przez prezydenta ustawy medialnej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
To, co jest ciekawe w uzasadnieniu, prezydent odwołuje się bardzo wyraźnie do opinii Polaków. Którzy byli przeciwni dzieleniu, awanturze czy podkręcaniu napięcia w kraju. To była istotna przesłanka do podjęcia tej decyzji i chyba po raz pierwszy prezydent odwoływał się do takiej argumentacji, co pokazuje, że politycznie chyba już dokonał wyboru, jak będzie się pozycjonował na scenie życia publicznego w Polsce.