Nikola Grbić jest blisko objęcia reprezentacji Polski, choć w jego klubie nie chcą o tym słyszeć
Nikola Grbić jest blisko objęcia reprezentacji Polski, choć w jego klubie nie chcą o tym słyszeć Fot. Maksim Bogodvid/SPUTNIK Russia/East News

Nikola Grbić już niemal na pewno zostanie trenerem reprezentacji Polski siatkarzy. Serb pracuje aktualnie w Sir Safety Perugia, ale po sezonie klubowym nic i nikt nie może mu zabronić pracy z Biało-Czerwonymi. Taka sytuacja nie podoba się prezesowi włoskiego klubu Gino Sirciemu, który stawia twarde weto ws. nowej posady Grbicia. I przyznaje w rozmowie z TVP Sport, że nikt z PZPS nie kontaktował się z nim w związku z całą sytuacją.

REKLAMA
Serb Nikola Grbić już 12 stycznia zostanie ogłoszony trenerem reprezentacji Polski siatkarzy. To znakomita wiadomość dla Biało-Czerwonych, bo siatkarze i całe środowisko wysoko cenią byłego szkoleniowca Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. PZPS i prezes Sebastian Świderski postawili na swoim, a inni kandydaci już znaleźli sobie nowe zajęcia.

Marcelo Mendez został opiekunem Asseco Resovii Rzeszów, którą ma doprowadzić do podium PlusLigi. W rozgrywkach stawi czoła Andrei Gardiniemu, który wciąż jest trenerem Jastrzębskiego Węgla. Tymczasem Lorenzo Bernardi wciąż pracuje z Gas Sales Bluenergy Piacenza, ale też będzie się starał o posadę selekcjonera reprezentacji Słowenii.
Kwestie finansowe będą ważne, ale nie decydujące przy wyborze obu selekcjonerów. Staramy się patrzeć na decyzję możliwie szeroko, równie ważne, jak wyniki i osiągnięcia będą współpraca i dbanie o atmosferę w drużynie. Musimy być cierpliwi, decyzje zapadną już wkrótce – mówił niedawno Sebastian Świderski. Z Serbem dogadane jest niemal wszystko.

PZPS powierzy drużynę Nikoli Grbiciowi, choć ten związany jest z Sir Safety Perugia. Włoski klub ma nie być przeszkodą dla naszego nowego selekcjonera, choć na łączenie obu funkcji wciąż nie godzi się jego prezes, Gino Sirci. Włoch od początku stawiał weto i nie chciał się zgodzić na propozycję dla Serba.
– Minął miesiąc, a ze mną nie rozmawiał nikt z polskiej federacji. Sytuacja jest niezmiennie taka sama. Nasz klub uważa, że trener powinien mieć jedną pracę. Dwie prace, czyli łączenie funkcji, to gwarantowana porażka – grzmi Gino Sirci w rozmowie z TVP Sport. Przed rokiem jego klub prowadził Vital Heynen, wówczas nasz selekcjoner. Sukcesów zabrakło na obu polach. Jak będzie tym razem?
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut