Kwestią numer jeden w noworocznych programach politycznych są szalejące ceny gazu w Polsce oraz dyskusja toczona na ich temat między Donaldem Tuskiem a Mateuszem Morawieckim. Sprawę kłótni polityków skomentował w TVP Marek Suski.
W niedzielę rano posłowie PiS i opozycji rozmawiali na temat podwyżek cen gazu w TVP Info. Politycy będący obecnie u władzy próbowali standardowo przerzucić odpowiedzialność za nie na poprzednich rządzących.
Marek Suski z PiS wspomniał dodatkowo o prezydentach miast z PO, którzy sabotują program ochronny PiS ws. cen gazu.
– Oczywiście są prezydenci Platformy, którzy moim zdaniem sabotują ten program nie zgłaszając mieszkań komunalnych po to, żeby pokazać ludziom: proszę bardzo te podwyżki cen gazu to wina rządu, a nie mojej nieudolności – zakpił polityk obozu rządzącego.
– Rzeczywiście ceny gazu na świecie są szalejące. My kupujemy większość gazu za granicą. To rzutuje na ceny gazu w Polsce. Ale przyjęliśmy ustawę, która nakłada możliwość rozłożenia tej zwyżki na 3 lata i PGNiG wprowadził tego typu możliwości, dzięki którym gospodarstwa domowe nie odczują tak bardzo tych zwyżek – zapewniał Suski.
Poseł skomentował także kłótnię Mateusza Morawieckiego z Donaldem Tuskiem, którzy wymieniają się poglądami na temat drożyzny za pośrednictwem mediów społecznościowych. Uczestniczący w dyskusji w studio Grzegorz Napieralski z KO przypomniał, że Mateusz Morawiecki doradzał Donaldowi Tuskowi w kwestiach ekonomicznych.
Suski przyznał rację Napieralskiemu, ale zaznaczył, że Tusk Morawieckiego "nie słuchał".
– To było dla mnie bardzo przykre zaskoczenie, że pozwolił sobie na nakręcenie zgrabnego filmiku z niezbyt mądrymi dowcipami, czyli listami, które podpisał moim imieniem i nazwiskiem – powiedział Donald Tusk.
– Ale pan premier Morawiecki nie zauważył istoty problemu. To nie jest kwestia, kto sobie błyskotliwiej dokuczy. Problem jest bardzo konkretny. To jest problem, który wymaga jego interwencji, a nie jego mniej czy bardziej zauważalnej błyskotliwości w ripostach. To znaczy przez ich błędy, bo ja nie mówię już o samej podwyżce cen gazu - można dyskutować o źródłach tej podwyżki, ale mówię o tym fatalnym błędzie, który spowodował, że ci, którzy mieszkają w zasobach spółdzielczych, ci, dla których wspólnota mieszkaniowa czy spółdzielnia zamawiają gaz i mają te podwyżki o kilkaset procent, a nie o kilkadziesiąt procent – wyjaśnił przewodniczący PO.
Podkreślił, że jego apel był prosty i "nie wymagał wysilonych dowcipasów".
– Oczekiwałem, że premier powie wyraźnie, że ci ludzie nie zapłacą po 1-1,5 tys. zł rachunku za gaz za styczeń. Szczerze powiedziawszy, to, że odpowiedzią premiera Morawieckiego na dramat tysięcy ludzi jest próba takich heheszków w internecie wydaje mi się bardzo niestosowne i niepokojące – powiedział Tusk.