– Proszę wybaczyć mi emocje, ale szlag mnie trafia, bo to dziecko powinno żyć. To dziecko powinno mieć wsparcie – mówił na antenie TVN24 prof. Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii. Jego słowa to reakcja na informację o samobójstwie 12-letniej Kingi.
Kinga była wykorzystywana we własnym domu. O tym, co ją spotkało opowiedziała cioci, która sprawę zgłosiła na policję. Zajmowały się nią kolejne służby i kolejne sądy, dlatego postępowanie, które mogło zapewnić Kindze ochronę, się przedłużało. Niestety pomoc nie przyszła w porę.
Tę historię kilka miesięcy temu opisał dziennikarz TOK FM Michał Janczura. W środę 5 stycznia poinformował o samobójstwie dziewczynki. Dopiero wtedy zdradził jej imię.
– My w ramach działań Państwowej Komisji staramy się wprowadzać, na podstawie naszych badan i analiz, propozycje i rekomendacje, które by wsparły psychiatrię dziecięcą, interweniujemy. Są też inne organy zajmujące się ochroną praw dziecka, ale my jesteśmy tym organem ustawowym, specjalistycznym – zaznaczył prof. Błażej Kmieciak.
– Bo Kinga powinna żyć. Proszę wybaczyć mi emocje, ale szlag mnie trafia, bo to dziecko powinno żyć. To dziecko powinno mieć wsparcie – dodał.
To nie przepisy są złe
Przewodniczący komisji mówił, że takie historie, jak 12-letniej Kingi, nie dzieją się ze względu na fatalne przepisy. – Nie mamy fatalnych przepisów. Mamy przepisy, które możemy egzekwować. Ale jednocześnie jako komisja krzyczymy, że muszą być prokuratorzy i sędziowie, którzy są dedykowani do tych spraw (...) Nas musi być stać jako państwo na to, by mieć specjalistyczne organy prokuratorskie, sądowe, policyjne, które będą się zajmować tego typu tematyką – podkreślał.
Przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii podkreślił też, że komisja oczekiwać będzie wiadomości dotyczących podjętych w tej sprawie działań.
Kosztowna konsultacja
Profesor opowiedział też o swojej ostatniej próbie umówienia na konsultację z psychiatrą młodej osoby.
– Ja psychiatrią dziecięcą zajmuję się od 15 lat, jako Rzecznik Praw Pacjenta, potem pracując w poradniach, na uniwersytecie. Nie mam problemu ze znalezieniem w głowie nazwisk psychiatrów dziecięcych, szukałem kogoś, kto by szybko przyjął w ramach prywatnej konsultacji. Ja bardzo cenię pracę psychiatrów dziecięcych, co chciałbym podkreślić. Ale ceny mnie zwaliły z nóg, realnie to oznacza brak pomocy – wyznał.