Wrzosek do Ziobry: Jeśli podejrzewacie mnie o przestępstwo, to dlaczego pracuję jako prokurator?
redakcja naTemat
10 stycznia 2022, 17:14·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 10 stycznia 2022, 17:14
Prokurator Ewa Wrzosek to jedna z trzech znanych ofiar ataku oprogramowaniem antyterrorystycznym Pegasus. W podcaście poliTYka Anny Dryjańskiej mówi o tym, że nie złamała prawa, a służby musiały dostać zielone światło od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. – To nielogiczne (...). Jeżeli jestem podejrzewana o jakiekolwiek przestępstwo, to dlaczego wciąż pracuję jako prokurator, panie prokuratorze Ziobro? – pyta prok. Ewa Wrzosek.
Reklama.
Prok. Ewa Wrzosek przyznaje, że świadomość, iż była szpiegowana Pegasusem – co potwierdziły niezależnie firma Apple i kanadyjski instytut Citizen Lab – jest dla niej czymś zadziwiającym. – Nie zasłużyłam na to. Nadal stanowi to dla mnie zaskoczenie – mówi prokurator Wrzosek w podcaście poliTYka.
Dziennikarka Anna Dryjańska zapytała ją, czy odczuwa satysfakcję z powodu przyznania przez wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego, że służby używały Pegasusa. – Cieszy mnie, że prawda wyszła na jaw, ale jak dotąd funkcjonariusze państwowi nas okłamywali – odpowiada prok. Wrzosek, odnosząc się do zaprzeczeń i żartów ze strony obozu rządzącego.
Prokurator Ewa Wrzosek wskazuje, że Pegasus to broń cybernetyczna, która jest groźna i nielegalna. Prawniczka tłumaczy, że nie jest to forma kontroli operacyjnej. Po pierwsze kontrola operacyjna "może być stosowana w bardzo wąskiej kategorii spraw", co jest "ściśle uregulowane w ustawach". Chodzi o przestępstwa najcięższego kalibru.
Po drugie – wskazuje gościni podcastu poliTYka – sąd nie może dać zgody na użycie Pegasusa. – Zgoda sądu na kontrolę operacyjną obejmuje jakiś czas. Nie daje dostępu całkowitego i nieograniczonego do wszystkiego. Natomiast Pegasus taką możliwość ma – tłumaczy prok. Wrzosek.
– To narzędzie, które daje permanentny dostęp do telefonu osoby inwigilowanej: 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu: dostęp do kamery, dostęp do mikrofonu, dostęp do wszystkich informacji wstecznych, które mamy w telefonach od momentu zakupu – dodaje.
Tłumaczenia rządzących w kontekście afery pegasusowej uważa za "przekaz czysto polityczny". – Mam wątpliwości, czy w moim przypadku są w ogóle dokumenty na jakąkolwiek kontrolę operacyjną – mówi Wrzosek.
Zwraca też uwagę na to, że jeśli faktycznie byłaby podejrzana o popełnienie przestępstwa, to zostałaby czasowo odsunięta od wykonywania obowiązków prokuratora do czasu wyjaśnienia sprawy. To jednak nie nastąpiło. A przecież zgodę na zarządzenie kontroli operacyjnej wobec prokuratora musi wydać ich zwierzchnik – minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
– To nielogiczne. Powinnam być chociaż zawieszona w obowiązkach jeżeli jestem podejrzewana o jakiekolwiek przestępstwo, stosuje się wobec mnie kontrolę operacyjną, zbiera się na mnie dowody, bo tego rodzaju metodyka jest w takich sprawach. To dlaczego ja cały czas pracuję jako prokurator panie prokuratorze Ziobro? Coś tu nie pasuje – ocenia prok. Ewa Wrzosek.
Z podcastu poliTYka dowiesz się też:
Co w praworządnej Polsce może się stać ze śledztwem ws. niedoszłych wyborów kopertowych, które zostało ekspresowo odebrane prok. Wrzosek i umorzone na polecenie ministra–prokuratora Zbigniewa Ziobry
Czy prokurator Ewa Wrzosek liczyła na to, że Jarosław Kaczyński i Jacek Sasin stawią się na przesłuchanie
Jaka część prokuratorów w swojej pracy kieruje się oczekiwaniami partii rządzącej