Real Madryt znów pokazał Barcelonie miejsce w szeregu i zagra w wielkim finale
Krzysztof Gaweł
12 stycznia 2022, 23:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 stycznia 2022, 23:33
Real Madryt zameldował się w finale Superpucharu Hiszpanii po tym jak w środę 3:2 (1:1, 2:2) po dogrywce ograł Barcelonę. Duma Katalonii dwa razy doprowadzała do remisu, w dogrywce nie potrafiła już odpowiedzieć na bramkę Los Blancos. Ci znów są lepsi od rywali w El Clasico, Barca już niemal od trzech lat nie potrafi ograć Królewskich.
Reklama.
Real Madryt i FC Barcelona po raz drugi w sezonie 2021/2022 spotkały się w El Clasico. Pierwszy pojedynek Królewscy wygrali w październiku na Camp Nou 2:1, przedłużając swoją serię bez porażki z Barcą do pięciu meczów. W środę giganci zagrali bardzo nietypowo, nie dość że w półfinale... Superpucharu Hiszpanii, to jeszcze w Arabii Saudyjskiej, która postanowiła ugościć zespoły biorące udział w rozgrywkach.
Na King Fahd International Stadium w Rijadzie do przerwy był remis 1:1, bo najpierw dla Realu Madryt trafił Vinicius Junior, a później wyrównał Luuk de Jong. Brazylijczyk w 25. minucie spotkania dostał podanie od Karima Benzemy w pole karne i efektownym strzałem wykończył szybką kontrę Realu. Los Blancos prowadzili jednak tylko przez kwadrans z okładem.
W 41. minucie gry koszmarnie pomylił się Eder Militao, mocno ostatnio krytykowany za swoje błędy, które kosztują Real stracone bramki i punkty. Tym razem Brazylijczyk koszmarnie wybijał piłkę zagraną w pole karne przed Ousmane Dembele. Zrobił to tak, że ta spadła pod nogi Luuka de Jonga, a Holender bez trudu wpakował ją do siatki rywali i było 1:1.
W pierwszej połowie okazję debiutu w Barcy dostał Ferran Torres, ale tym razem nie zachwycił i zszedł z boiska po 45 minutach gry. W drugiej zrazu Barca miała lepsze okazje do zdobycia gola, ale zmarnowali je Pedri i Luuk de Jong. Karim Benzema odpowiedział uderzeniem w słupek w 69. minucie pojedynku, a po chwili Królewscy odzyskali prowadzenie.
Tym razem Francuz nie chybił, a wszystko przy biernej postawie defensywy Blaugrany. Wydawało się, że Królewscy mają pewny awans do finału, ale nie ustrzegli się jeszcze jednego błędu w obronie, co wykorzystali piłkarze Barcy. W 83. minucie wrzucił piłkę w pole karne Jordi Alba, a Ansu Fati trącił ją głową do siatki Królewskich. Dogrywka.
W niej ponownie na prowadzenie wyszli piłkarze Carlo Ancelottiego, tym razem za sprawą Federico Valverde. Była 98. minuta pojedynku, Hiszpan wykończył szybki wypad i kontratak swojej ekipy i znów stołeczni mieli przewagę nad odwiecznym rywalem. Tym razem Katalończycy nie odrobili już strat i mimo okazji Abdessamad Ezzalzouliego oraz Ousmane Dembele przegrali starcie po dogrywce 2:3.
Królewscy w niedzilenym finale zagrają z lepszym w parze Atletico Madryt - Athletic Bilbao, ten mecz odbędzie się w Rijadzie w czwartek o godzinie 20:00. Tymczasem na razie mogą cieszyć się z kolejnego wygranego El Clasico. Barca nie potrafi pokonać Los Blancos już od marca 2019 roku, czyli niemal trzech lat.