Amerykanie nie gęsi i swoje 8 gwiazdek mają. Ich antyrządowe hasło "Let's Go Brandon" nie odnosi się jednak do całego gabinetu, a bezpośrednio uderza w urzędującego obecnie prezydenta USA Joe Bidena.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
"Let's Go Brandon" – antyrządowe hasło przeciwników Joe Bidena
"F**k Joe Biden" [pol. "J***ć Joe Bidena"] – takie antyprezydenckie hasło kryje się pod niewinnym zwrotem "Let's Go Brandon". Jaka jest historia tego sloganu?
Wszystko zaczęło się we wrześniu 2021 roku, gdy podczas wielu meczów futbolowych odbywających się w południowych Stanach przeciwnicy Bidana śpiewali i skandowali oryginalny przekaz hasła, czyli "F**k Joe Biden".
W tym samym miesiącu hasła zaczęli używać także studenci z uniwersytetów na północy USA. Antyprezydenckie hasło miało się także pojawić na koncercie Megadeth w tym samym miesiącu oraz październikowych protestach w Nowym Jorku przeciw obowiązkowemu szczepień nauczycieli.
Hasło wyewoluowało w niewinnie brzmiące "Let's Go Brandon" przez udzielony 2 października 2021 roku wywiad stacji NBC Sports z kierowcą rajdowym Brandonem Brownem.
Podczas rozmowy pokazywano relację na żywo z toru wyścigowego. Siedzący na trybunach fani skandowali wtedy nic innego, jak wyraźne "F**k Joe Biden". Komentator, który nie dosłyszał hasła (lub tylko udawał), powiedział na wizji, że tłumy skandują "Let's Go Brandon" [pol. "Dajesz Brandon"].
Nagranie w błyskawicznym tempie obiegło Internet, a hasło "Let's Go Brandon" zostało błyskawicznie zaadaptowane przez przeciwników Bidena i trafiło na koszulki, samochody oraz billboardy.
Hasło dodatkowo zostało wypromowane na Twitterze przez konserwatywnych komentatorów: Bena Shapiro i Tomi'ego Lahrena. Zaczęły się też spekulacje, czy dziennikarz specjalnie nie przekręcił sloganu, by ukryć anty-bidenowskie nastroje.
Joe Biden to niejedyny prezydent USA, który doczekał się takiego hasła. W 2009 roku popularnym memem w Internecie było "Thanks, Obama" ["Dzięki, Obama"], które w ironiczny sposób odnosiło się do polityki ówczesnego prezydenta Baracka Obamy.
Jeśli zaś chodzi o Donalda Trumpa, już w 2016 roku (kiedy Trump dopiero kandydował na prezydenta) dwójka raperów YG i Nipsey Hussle nagrała piosenkę "FDT", co było skrótem od "F**k Donald Trump" [pol. "J***ć Donalda Trumpa"].
Osiem gwiazdek
Symboliczne osiem gwiazdek, pod którymi kryje się hasło "j***ć PiS" przebiło się do mainstramu podczas protestów w 2020 roku, jednak już wcześniej było oddolnie używane przez przeciwników rządu w Internecie.
– Ruch Ośmiu Gwiazd powstał na fundamencie złości. Złości na wydarzenia, które w ostatnich latach zdominowały polskie realia społeczno-polityczne – stwierdził założyciel fanpage'a na Facebooku Ruch Ośmiu Gwiazd w rozmowie z naTemat.