Na posiedzeniu senackiej komisji nadzwyczajnej w sprawie Pegasusa, wychodzą nowe zdumiewające informacje dotyczące inwigilowania. Senator i były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski mówił o roli, jaką miał odegrać obecny Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak.
We wtorek 18 stycznia po raz drugi zebrała się senacka komisja nadzwyczajna w sprawie inwigilacji systemem Pegasus. Obszerne wyjaśnienia w tej sprawie złożyli już senator Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK z lat 2013-2019 oraz komendant główny policji z lat 2005–2007 Marek Bieńkowski.
Kwiatkowski dopytywany o szczegóły ujawnił szereg bulwersujących informacji, m.in. o tym, jak przekazywano środki na zakup systemu do inwigilowania. Senator Magdalena Kochan chciała się dowiedzieć, jaka była rola w przekazaniu środków CBA Mikołaja Pawlaka, obecnego rzecznika praw dziecka, ówczesnego dyrektora departamentu spraw rodzinnych i nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Chodzi o pismo do Jarosława Wyrzykowskiego, dyrektora biura administracyjno-finansowego, podpisane przez Mikołaja Pawlaka. "Informuję, że przekazanie środków z Funduszu Sprawiedliwości nie miała charakteru dotacji celowej" – zapisano w dokumencie, który pokazał Kwiatkowski.
– Nie mam wątpliwości, że powstało to w związku z trwającą już wówczas kontrolą NIK, która dokonywała oceny od strony formalnej prawidłowości podjętej decyzji – dodał senator.
Dodajmy, że wcześniej Kwiatkowski pokazał przed komisją szereg dokumentów związanych ze sprawą Pegasusa.
– Przeprowadziliśmy kontrolę wykonania budżetu państwa za rok 2017. Ta kontrola została przeprowadzona na początku 2018 roku. Stwierdziliśmy, że środki z Funduszu Sprawiedliwości nie mogły zostać przekazane CBA, bo zgodnie z ustawą CBA jego działalność jest finansowana wyłącznie z budżetu państwa – argumentował.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut