
Bogdan Gasiński, o którym stało się głośno, gdy zaczął głośno mówić o tym, że w Klewkach lądowali talibowie, złożył pozew przeciwko Donaldowi Tuskowi. Oskarża premiera, że ten wywołał alarm bombowy w prokuraturze, gdzie zeznawał. Zdaniem Gasińskiego przez to media przeoczyły zeznania premiera przed prokuraturą.
Zeznania Tuska w sądzie poprzedził alarm bombowy. "Ewakuacja sądu spowodowała, że media nie zauważyły, iż w procesie kryminalnym w charakterze świadka uczestniczył premier Donald Tusk, co jest, trzeba przyznać, wydarzeniem wyjątkowym" - pisała wtedy "Polityka". Według niej Tusk przez dwie godziny odpowiadał na pytania Gasińskiego; sąd niektóre uchylał jako niezwiązane ze sprawą. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj też: Tusk po spotkaniu z Merkel: Jest dobra wola, by osiągnąć kompromis w sprawie budżetu unijnego

