Kolejna ciekawa informacja w kontekście wyboru nowego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski. Łukasz Piszczek zdradził na antenie Viaplay, że odbył rozmowy odnośnie swojej pracy w sztabie szkoleniowym Biało-Czerwonych. Czyżby były reprezentant Polski był przewidziany w teamie Adama Nawałki?
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Wybór następcy Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski, to jedna z najdłuższych sag w historii Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jeszcze w poprzednim tygodniu niemal wszystkie znaki wskazywały, że prezes PZPN Cezary Kulesza postawi na byłego trenera kadry, Adama Nawałkę.
Sytuacja jednak uległa zmianie i obecnie faworytem zdaniem polskich i ukraińskich mediów jest Andrij Szewczenko. Legenda m.in. Dynama Kijów czy AC Milan, mający na swoim koncie kilkuletnią pracę z reprezentacją Ukrainy, ma być liderem w wyścigu po stołek szefa Biało-Czerwonych.
Nawałka czy Szewczenko? Aktualnie trudno jednoznacznie stwierdzić, kto będzie faktycznie nowym trenerem, ale wybór ma być dokonany 31 stycznia. Datę potwierdził prezes Kulesza, a w weekend również Łukasz Piszczek, na antenie Viaplay.
Były obrońca reprezentacji Polski zdradził również, że rozmawiał o swojej przyszłości związanej ze sztabem przy kadrze Biało-Czerwonych.
– Jestem po jakichś rozmowach, ale to nie jest nic wiążącego na tę chwilę. Spokojnie do tego podchodzę. Prezes dał sobie czas do 31 stycznia na to, żeby wybrać trenera i wtedy się wszystko wyjaśni – powiedział Piszczek.
Ekspert Viaplay nie chciał jednak powiedzieć, o sztabie przy którym trenerze mowa oraz jaką rolę miałby spełniać pracując w reprezentacji. Jedyne co jasno zasugerował, to hasło "łącznika" pomiędzy piłkarzami a selekcjonerem. W tak nazwanej roli Piszczek zdecydowane się nie widzi.
– Łącznik to jest zdecydowanie słowo, które nie pasuje tutaj do mojego charakteru. Na razie jednak nie ma co spekulować, jakbym się widział w kadrze. Jeśli w niej będę, wszyscy się dowiedzą. Jeśli nie, nie będziemy mieli o czym rozmawiać – w swoim stylu, konkretnie skwitował były kadrowicz.
W przypadku Piszczka można podejrzewać, że jego rola przy reprezentacji dotyczyła ew. powrotu trenera Nawałki na stanowisko. Obrońca z bogatą przeszłością w niemieckiej Bundeslidze (w barwach BVB) był jednym z ulubieńców byłego selekcjonera.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut