Wielki mecz i wielkie zwycięstwo Igi Świątek. Polka pokonała po bardzo dobrym meczu Rumunkę Soranę Cirsteę 5:7, 6:3, 6:3. Mecz trwał przeszło dwie i pół godziny. Najlepsza polska tenisistka awansowała do ćwierćfinału Australian Open, osiągając na kortach w Melbourne życiowy sukces.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Iga Świątek w poniedziałkowy poranek polskiego czasu stanęła przed szansą osiągnięcia historycznego wyniku. Polka w swojej karierze na kortach Australian Open najdalej dotarła do czwartej rundy. Właśnie na tym etapie zmierzyła się z Rumunką Soraną Cirsteą.
Rywalka Polki w drodze do 1/8 finału na kortach w Melbourne wyeliminowała turniejową "dziesiątkę", Rosjankę Anastazję Pawliuczenkową. Najlepszym wynikiem na kortach wielkoszlemowych Rumunki był ćwierćfinał Roland Garros w 2009 roku.
Poniedziałkowy mecz rozpoczął się lepiej dla niżej rozstawionej w rankingu WTA rywalki Świątek. Na Margaret Court Arena zaczęło się od przełamania serwisu Polki (0:1). Rumunka nie dowiozła jednak prowadzenia do końcówki seta, Świątek odrobiła starty (4:4), a nawet miała piłkę setową przy stanie 5:4 i serwisie rywalki.
Rumunka potrafiła jednak wytrzymać presję ze strony przeciwniczki. Przegrany (5:7) przez Polkę był pierwszym w tegorocznym turnieju AO. Wcześniej Świątek brytyjskiej kwalifikantce Harriet Dart oddała tylko trzy gemy, Szwedce Rebecce Peterson cztery, a Rosjance Darii Kasatkinie pięć.
Odwrotna sytuacja miała miejsce na otwarcie drugiego seta. Tym razem to Świątek rozpoczęła od przełamania (2:0), choć Rumunka była w stanie błyskawicznie odpowiedzieć (2:1). Świątek potrafiła jednak uspokoić swoją grę i w dwóch kluczowych momentach być o jedną-dwie piłki lepsza.
Najpierw przy przełamaniu na 4:2, a następnie serwując na wygranie seta (5:3), kiedy wyszła w dziewiątym gemie z wyniku 0:30. Chwilę później Polka wygrała seta (6:3) i wyrównała stan tego ciekawego spotkania.
Kluczowe dla seta numer trzy były pierwsze gemy serwisowe obu tenisistek. Świątek była serwującą jako druga, co ustawiało ją w gorszym położeniu. Rumunka miała pierwsze szanse na przełamanie przy stanie 1:2.
Choć Cirstea miała cztery break pointy, Świątek zdołała wyjść z opresji, wygrywając gema trwającego ponad dziesięć minut. Dużo było ryzyka z obu stron, uderzeń w linie, grania nisko nad taśmą. Ostatni punkt zepsuła Rumunka, popełniając niewymuszony błąd.
Jak nieprzewidywalny jest tenis, kibice przekonali się w kolejnym gemie (2:2). Tym razem to Świątek miała swoje szanse na przełamanie, jedną z nich skrzętnie wykorzystując. Starsza o 11 lat Rumunka zdawała się słabnąć, ryzykując coraz bardziej. Jedno z takich szalonych zagrań zostało jednak w siatce po stronie przeciwniczki Świątek. Tym samym Polka wyszła na ważne prowadzenie (3:2).
Długo Polka nie cieszyła się jednak z przewagi przełamania. Rumunka uśpiła nieco czujność Świątek, ponownie grając ofensywnie i skutecznie przy serwisie rywalki. To dało efekt w postaci powrotu do stanu równowagi w gemach (3:3), czyli powrotnego przełamania.
Tym samym odpowiedziała kilka minut później Świątek, wygrywając bardzo ważnego, siódmego gema przy podaniu Rumunki (4:3) - do zera. Co jednak niezwykle istotne, Polka po przełamaniu obroniła swój serwis, osiągając kluczową przewagę 5:3.
Rumunka już się nie podniosła. Świątek zwieńczyła dzieło przy podaniu rywalki, wygrywając ponownie do zera - świetnym zagraniem wzdłuż linii. Historia napisała się na naszych oczach, Polka osiągnęła największy sukces w karierze na kortach w Melbourne.
Rywalką Polki w walce o półfinał będzie zwyciężczyni meczu Kaia Kanepi (Estonia) z Aryna Sabalenka (Białoruś). Faworytką starcia jest druga z wymienionych, białoruska tenisistka to numer dwa światowego rankingu. Mecz zostanie rozegrany w środę polskiego czasu, dokładny termin nie jest jeszcze znany.
IV runda Australian Open
Iga Świątek (Polska) - Sorana-Mihaela Cirstea (Rumunia) 5:7, 6:3, 6:3
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut