
Majka Jeżowska dosadnie o współpracy z TVP. "Ja nie zmieniam poglądów"
Swego czasu Majka Jeżowska współpracowała przy jednej z produkcji TVP. Wokalistka przyznała, że miała spore obiekcje przed przyjęciem propozycji stacji. Teraz otwarcie wyznała, że wątpi, iż telewizja publiczna ją jeszcze kiedyś zaprosi.– Ja nie zmieniam poglądów – podkreśliła.

Reklama.
Czytaj także:
Jak się okazuje, piosenkarka długo zastanawiała się, czy powinna przyjąć tę pracę. W jej doczuciu w telewizji nie brakuje programów typu talent-show, dlatego gdy zapadła decyzja o wycofaniu produkcji, nie była mocno zaskoczona.– Kiedyś to może było ciekawe – stwierdziła.
W najnowszym wywiadzie artystka została zapytana, czy "Star Voice" jeszcze powróci na antenę TVP i czy jeszcze kiedyś chciałaby się tam pojawić. Warto dodać, że poglądy Jeżowskiej mogą być nie na rękę Telewizji Polskiej.
– Nic mi o tym nie wiadomo. Ja mam poglądy jak większość normalnych ludzi, mam nadzieję. Poglądy nie mają wpływu na szczęście, na moją muzykę, na koncerty, ani na moją twórczość. Także nie widzę tutaj żadnego problemu – powiedziała w rozmowie z Pomponikiem.
– To jest ich problem. Ja nie zmieniam poglądów. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mnie zaprosił do programu w TVP – dodała.
Przypomnijmy, że Majka Jeżowska od lat udziela się społecznie. Jest ambasadorką dobrej woli UNICEF, a także wspiera środowisko LGBT, angażując się, chociażby w Kampanię Przeciw Homofobii.
Rok temu brała także udział w niesławnych urodzinach Andrzeja Piasecznego, podczas których wraz z innymi wykrzykiwała wulgarne hasło o PiS,
Potem Jeżowska wyznała, że materiał wideo, który trafił do internetu był nagrany na samym początku imprezy. – Sugerują, że była to jakaś impreza patologiczna, że nie wiadomo, co się tam działo. A to był początek imprezy, gdzie wznosiliśmy toast za jubilata wspaniałym winem, które sam kupił – mówiła dla Jastrząb Post.
Artystka skrytykowała zachowanie Nergala, który wrzucił filmik, pomimo próśb ze strony gości, by tego nie robił. – Była to prywatna impreza i nikt nie powinien wrzucać filmików z prywatnej imprezy do sieci, ale znając Adasia, który niczego się nie boi, i ma wszystko gdzieś, wrzucił, pomimo że prosiliśmy, aby nie nagrywał – wspomniała.
Wokalistka zdradziła, że świętowanie było tak udane, że uczestnicy spotkania, nagłówki o nagraniu, zobaczyli dopiero dzień później.
– Ja to zobaczyłam dopiero na drugi dzień. Było tak fajnie u Andrzeja, że nikt nie patrzył w telefon. Gdybym patrzyła z nudów, to bym zobaczyła, że jestem oznaczona i bym powiedziała, co to jest. Ale ponieważ wszyscy się dobrze bawiliśmy, to dopiero zobaczyliśmy nagłówki na drugi dzień – podsumowała gwiazda.
Czytaj także:Reklama.