711 powodów, by Michniewicz nie poprowadził reprezentacji Polski. Decyzja prezesa PZPN to skandal
Krzysztof Gaweł
31 stycznia 2022, 13:11·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 stycznia 2022, 13:11
711 razy łączył się telefon Czesława Michniewicza z telefonem Ryszarda F. pseudonim "Fryzjer", czyli szefem piłkarskiej mafii w Polsce. Sympatyczny trener ubrudził swoje ręce w aferze korupcyjnej i nigdy nie powinien być nawet rozważany w kontekście pracy z Biało-Czerwonymi. I właśnie dlatego decyzja PZPN to skandal i wstyd dla całego środowiska. Zapamiętajcie: odpowiedzialny jest prezes Cezary Kulesza. I tylko on.
Reklama.
711. Tak, Czesław Michniewicz "kilka" razy łączył się z "Fryzjerem", szefem piłkarskiej mafii w Polsce. O czym rozmawiali? Nasz nowy selekcjoner nie chciał do tej pory opowiadać dziennikarzom, a nas wcale to nie dziwi. Dla jasności: nigdy nie został skazany za korupcję. Zeznawał i pomagał śledczym. A to znaczy, że miał sporą wiedzę. I był w centrum wydarzeń, czy to mu się podoba, czy nie.
Człowiek, który ma za sobą taką przeszłość, nie może być trenerem reprezentacji Polski. Koniec i kropka. Nie powinien być nawet rozważany do pracy w kadrze, w dowolnej roli i charakterze. Już zatrudnienie go w młodzieżówce w 2017 roku to był niemały skandal, a dziś władze PZPN robią coś, co przechodzi ludzkiej pojęcie. Zasady? Poczucie dobrego smaku? Etyka? Ciężko takie elementy znaleźć w postępowaniu prezesa Cezarego Kuleszy.
"Jak wyjaśnił Janusz Wójcik, z rozmowy, której się przysłuchiwał wynikało, że trener Czesław Michniewicz został poinformowany o sprzedaży meczu. W czasie tej rozmowy Ryszard F., jak wynika z relacji Janusza Wójcika, wydawał polecenia trenerowi Michniewiczowi, co do składu meczu, a Czesław Michniewicz wykazywał swoją zupełną podległość i posłuszeństwo wobec Ryszarda F." – oto fragment aktu oskarżenia w procesie piłkarskiej mafii, do których dotarł Onet.
Jest wiele poszlak, które wskazują, że Czesław Michniewicz o korupcji wiedział, ale nie zdecydował się w żaden sposób interweniować. Dlaczego? To powinien wyjaśnić sam trener, a później po prostu podać się do dymisji. Jego działalność w piłce na zawsze została naznaczona epizodem korupcyjnym, a ludzie o nazwiskach skróconych do jednej litery przewijają się w przygodzie trenera od lat.
I tu musimy sobie zadać pytanie i liczymy, że prezes PZPN tak właśnie zrobił, jaką chce widzieć piłkę w Polsce za tydzień, miesiąc i rok. Czy pełną absurdów, sprzeczności i kłamstw – śmiem twierdzić, że Czesław Michniewicz nie mówi nam całej prawdy o swoim udziale w aferze korupcyjnej – które serwuje się nam na co dzień. Czy może rozliczoną z przeszłością, nowoczesną i idącą przed siebie z poczuciem ulgi, że złe czasy ma za sobą.
Prezes Cezary Kulesza wybrał trenera sam, nie konsultował się z drużyną, kapitanem, o opinii publicznej nie mówiąc. Czy kieruje się dobrem reprezentacji? Na razie tego nie widać. Półprawdy i przemilczenia ws. wyboru selekcjonera, brak konsekwencji, chaos decyzyjny. A na koniec selekcjoner, który nie jest dobrym wyborem. Prezes PZPN koniecznie chce pokazać, że postawił na swoim. Czy słusznie?
O tym się dopiero przekonamy, bo będziemy spoglądać na jego decyzję i miesiąc informacyjnego chaosu przez pryzmat marcowych barażów. Jeżeli awansujemy, będą chwalić. Jeśli MŚ nie będzie, związek straci ciężkie miliony, a Cezary Kulesza będzie miał bardzo ciężką dalszą kadencję. Wynik sportowy to tylko jedna strona medalu. Z awansem na mundial, czy też bez, Czesław Michniewicz nadal będzie człowiekiem, który ma 711 połączeń z "Fryzjerem". I tego nic już nie zmieni.
Biało-Czerwoni już 24 marca 2022 zagrają w Moskwie z Rosją pierwszy z meczów o wszystko. Jeśli pokonają Sborną, 29 marca na Stadionie Śląskim w Chorzowie czeka ich starcie z Czechami lub Szwecją, którego zwycięzca zapewni sobie występ na mundialu w Katarze. Czasu pozostało mało, niecałe dwa miesiące, a zadanie jest ekstremalnie trudne. Czy się uda? Czesław Michniewicz z pewnością łatwego zadania mieć nie będzie.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut