– Polska zaoferowała Ukrainie przekazanie kilkudziesięciu tysięcy sztuk amunicji defensywnej, w obliczu narastającego napięcia na granicy z Rosją – przekazał w poniedziałek Paweł Soloch. Jak podkreślił szef BBN, ma ona "służyć obronie, nie atakowi". – Mówimy o wsparciu politycznym, ale też o pomocy materialnej, zarówno w wymiarze humanitarnym, jak i wojskowym – dodał.
Decyzja o przekazaniu amunicji zapadła "w ścisłym kontakcie z prezydentem". – Tę decyzję realizuje minister obrony narodowej. Oferta została dostarczona stronie ukraińskiej, czekamy na odpowiedź – wyjaśnił Soloch.
Czy Rosja zaatakuje Ukrainę?
Sytuacja na Wschodzie jest bardzo napięta. Czy Rosja zaatakuje? I kiedy? – te pytania rozbrzmiewają na Zachodzie od wielu tygodni, a na Ukrainie zastanawiają się, na kogo w razie ewentualnej agresji mogą liczyć. Wiadomo już, że w razie ataku Rosji, NATO nie planuje wysłać swoich wojsk na Ukrainę.
– Nie mamy planów rozmieszczenia jednostek bojowych NATO na Ukrainie – oświadczył Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu, w rozmowie z BBC. Powiedział, że NATO już bardzo pomaga Ukrainie, by wzmocnić jej zdolności obronne na wypadek ataku ze strony Rosji, tak by mogła bronić się sama.
Z kolei szef resortu obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow udzielił wywiadu "Rzeczpospolitej", w którym wspomniał m.in. o tym, że Polska nie przekazuje Ukrainie żadnej pomocy wojskowej, oraz że jego polski odpowiednik, czyli Mariusz Błaszczak, nie rozmawiał z nim, odkąd objął on stanowisko. Było to 4 listopada.
– Polska nie przekazuje nam uzbrojenia. Mamy długą historię polskiej pomocy humanitarnej, ale jeżeli chodzi o kwestie wojskowe, takich dostaw na razie nie było – stwierdził Reznikow.
Dodajmy, że rozmowę telefoniczną z prezydentem Stanów Zjednoczonych odbył ostatnio prezydent Ukrainy Wołodymr Zełenski. Przywódca USA zapewnił o pełnym wsparciu dla Kijowa, w tym gospodarczym, i stanowczej reakcji wobec Moskwy w przypadku, jeśli ta zdecyduje się na inwazję.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut